1. Opowieść wielkanocna


    Data: 23.03.2024, Kategorie: Pierwszy raz Nastolatki historia, wieś, Autor: MrHyde

    ... otrzymywanego według skomplikowanej procedury z kartofli lub żyta, do oddania mu trzech córek na wieloletnią służbę, co najmniej aż do osiągnięcia przez nie wieku pozwalającego na zamążpójście. Tolek obiecał też dołożyć się do kosztów wesela. Jedna z nich w momencie zawarcia umowy miała skończone szesnaście lat, albo zbliżała się do tego wieku, jej siostry były całkiem młodymi dzierlatkami. Od jeszcze innego chłopa „kupił” na podobnych warunkach kolejne trzy dziewczynki jako służące.
    
    Nie trudno się domyśleć, jakie plotki krążyły potem o nim nie tylko w jego wsi, ale wręcz po całym powiecie: że stary cap, wieczny kawaler, mieszkał sam pod jednym dachem z sześcioma dziewuszkami i pewnikiem po to, by co noc nabijać którąś z nich na swój jefriejtorski sztyk, zaprawiony w bojach z babami podczas długich lat wojaczki w najdalszych, egzotycznych, zakątkach Rosji. Miasteczkowi Żydzi mówili, że pan Anatol – znamienne, że mówili o nim per pan, jak przystało nazywać osobę wolną od urodzenia – żył w otoczeniu dziewic lepiej niż osmański sułtan w owianym legendami carogrodzkim haremie. Tolek znał doskonale te słuchy, a w rozmowach z pewnym zaprzyjaźnionym handlarzem, żartował, że porównanie to wymagało poprawki, gdyż nie nie był on wszechmocnym monarchą, lecz tylko mizernym eunuchem. Zwierzył mu się też pewnego razu, że gromadka dziewek przypominała mu Hankę i Zuzkę z siostrami i najlepszy okres młodości. Fama niosąca się za Tolkiem i jego pokojówkami skutecznie chroniła dzierlatki ...
    ... przed niecnymi zakusami wiejskich chłopaków, zainteresowanych cnotliwymi pannami. Niemniej, Tolek zdołał znaleźć mężów dla trzech z nich. Jedna umarła młodo na suchoty, a dwie ostatnie dotrwały przy jego boku do późnej starości. Prawdopodobnie, to właśnie ich czuła opieka powodowała, że chciało mu się żyć jak mało komu. Zmarł w sędziwym wieku, lat siedemdziesięciu pięciu, już w odrodzonej Polsce.
    
    Siostra Tolka, Hania, wyszła za dalszego kuzyna, „trójrodnego”, który miał z nią wspólnych pradziadków. Kościół dawniej, w epoce pregenstycznej, sprzyjał takim ożenkom osób spokrewnionych. Były one zresztą nieuniknione, biorąc pod uwagę silnie ograniczoną migrację w systemie pańszczyźnianym, a także, siłą inercji, wiele lat, a nawet pokoleń po uwolnieniu i oczynszowaniu chłopów. Z początku, Hanka tęskniła za Felkiem i trudno jej było odnaleźć się w roli żony. Z czasem przywykła i urodziła mężowi czworo dzieci, które razem wychowali „na ludzi”.
    
    Hankę rodzice wydali za organistę, przedwcześnie owdowiałego. Dziewczyna szlochała w poduszkę przez kilka miesięcy, ale nie mogąc poślubić Bolka – z powodu, który stanie się zrozumiały za chwilę – nie sprzeciwiła się woli rodziców. Mężczyzna był wprawdzie stary – starszy nawet od jej własnego ojca, ale nie stawiał żadnych wygórowanych warunków. Zgodził się przyjąć ją bez posagu, jedynie w zamian za przyrzeczenie, że będzie gotować i będzie lojalna wobec jego dzieci z pierwszego małżeństwa. Prywatnie, organista zapowiedział nawet, zwolnienie ...
«12...171819...26»