Opowieść wielkanocna
Data: 23.03.2024,
Kategorie:
Pierwszy raz
Nastolatki
historia,
wieś,
Autor: MrHyde
... – dodał, tym samym tonem, przepełnionym fałszywą troską, ustawiwszy się za jej plecami.
Słowa księdza odebrały Hance mowę. Otworzyła usta, lecz nie wyskoczyło z nich żadne słowo, bo i nie było myśli w głowie, którą by mogła wypowiedzieć w tamtej chwili. Po prostu, stanęła zdrętwiała, jak słup soli z pewnej biblijnej przypowieści.
- Tata będzie zły, zapewne, ale mogę mu przykazać, by nie czynił ci nadmiernej krzywdy, jeśli się przed nim pokajasz. – dopowiedział pleban, po chwili oczekiwania, szczególnie podkreślając trzy słowa: „tata”, „nadmiernej” oraz „pokajasz”.
Mówiąc o krzywdzie, przyłożył dłoń do jej ramienia, a pod wpływem tego zimnego dotyku przeszły ją ciarki od pięt do opuszków palcy dłoni. Do tego stopnia paraliżował Hankę lęk, nie przed ciężką ręką i skórzanym pasem, boleśnie smagającym jej pupę oraz pupę młodszej siostry, lecz przed bezsilnym, przepełnionym goryczą i świadomością upokarzającej porażki, histerycznym krzykiem ojca, że nie znalazła w sobie odwagi, by przeciwstawić się perfidnemu szantarzyście.
Ta słabość Hanki, widoczna jak na dłoni, ostatecznie ośmieliła podstępnego mężczyznę. Najpierw pogładził ją po obu pokach, pomału przesuwając dłonie w dół, od jej ramion do bioder. Następnie obrócił ją przodem do siebie i rozwiązał pierwszą z pięciu kokard, trzymających razem obie połowy jej białej, lnianej koszulki.
- jak ma na imię twoja siostra, Haniu? – spytał bezczelnie.
- Zuzia – wydukała dziewczyna, z trudem, prawie ...
... bezdźwięcznie.
- Aha, Zuzanna. Ile ma lat? – zadał kolejne pytanie, rozwiązując jednocześnie drugą kokardę.
- Piętnasty rok jej idzie. – odpowiedziała Hanka, spuściwszy głowę.
Nie mogła jeszcze uwierzyć, że ten święty człowiek, zaczynał ją rozbierać. Nie wiedziała jeszcze, czemu miało to służyć. Myślała naiwnie, jeśli jakiekolwiek myśli mogły się wtedy zrodzić w jej głowie, że była to jakaś nauka, która lada moment miała się zakończyć, łudziła się, że proboszcz, rozwiązawszy jeszcze jeden sznureczek, zakończy torturę.
- Aha, piętnaście... Masz jeszcze jedną siostrę, prawda? – trzecia kokarda została poluzowana.
- Jeszcze trzy.
- Ach, trzy jeszcze... I ile lat mają twoje siostry? – palce księdza zaczęły ciągnąć za przedostatni sznureczek.
- Dwanaście i pół, jedenaście i dziewięć.
To „pół” Hanka mogła sobie darować, ale coś kazało jej odpowiedzieć dokładnie. Proboszcz, przecież, miał wszystko zapisane, mógł sprawdzić, a za powiedzenie nieprawdy, jeszcze dotkliwiej ukarać.
- Obejdziemy się już bez pytania. Sama rozwiąż ostatnią kokardkę! Zobaczymy, Haniu, czym diabeł pokusił tego chłopaczka.
Zaraz potem, pleban rozchylił obie części rozwiązanej koszuli, a przyjrzawszy się obnażonym piersiom, polecił Hance, by powiesiła górną część ubioru na krześle, i zabronił jej zakrywać biust.
- Połóż się teraz, dziecko. – zażądał, łagodnym głosem, wskazując na łóżko. Może nawet poprosił, ale zwróciwszy się do niej bokiem, by uniknąć przypadkowego spotkania się ich wzroku, dał ...