1. Opowieść wielkanocna


    Data: 23.03.2024, Kategorie: Pierwszy raz Nastolatki historia, wieś, Autor: MrHyde

    ... wybitnie do zrozumienia, że nie wyobrażał sobie z jej strony jakiegokolwiek słowa sprzeciwu.
    
    - Zdjęłaś spódniczkę? – spytał po chwili, beznamiętnie patrząc w okno.
    
    - To zdejmij i też ją połóż na krzesło. Powiedz, kiedy będziesz gotowa.
    
    Hanka, osłupiała do reszty, wciąż odpędzając od siebie najbardziej oczywiste myśli, jeszcze raz położyła się na łóżku, tym razem całkiem goła, z rozkraczonymi nogami, podkulonymi i opartymi stopami na miękkiej powierzchni, przykrytego pierzynami, łóżka, w pozycji, jaką zapamiętała podziwiając szalony taniec ciał Tolka i Zuzy.
    
    - Już, proszę księdza plebana. – powiedziała, zdobywając się na śmiałość, pierwszy i ostatni raz podczas tego spotkania.
    
    W najgorszym śnie, wyobraźnia nie podsunęłaby jej czegoś równie okropnego, co nastąpiło kilka sekund potem. Stary, tłusty proboszcz, podciągnął sutannę i klęknął nad nią, opierając się po obu jej bokach na łokciach. Opadłszy swym szerokim cielskiem pomiędzy jej nogi spowodował, że rozkraczyła się jak jeszcze nigdy wcześniej. Przygniótł ją ciężkimi biodrami, lecz z początku, oprócz tarcia o uda i ucisku na dolną część brzucha, nie czuła go tam, gdzie najbardziej spodziewała się poczuć – tak wiotkie i małe było jego narzędzie. Nic a nic nie zrażając się jednak swym oczywistym brakiem gotowości, zaczął się o nią intensywnie ocierać, aż wkrótce, ku zdziwieniu Hanki, pod wpływem mechanicznego drażnienia, penis nabrał nieco wigoru. Wciąż brakowało mu wiele do tego, co tydzień wcześniej ...
    ... zaprezentowali Tolek i Bolek, ale był już na tyle twardy, by podjąć walkę z zaciśniętymi fałdami sromu. Potyczkę tę niechybnie by przegrał, lecz gdy na pomoc nadeszła ręka plebana, przegrana strony broniącej twierdzę była przesądzona. Dopiero znalazłszy się w środku kobiety, czując z każdej strony napór ścian zaciśniętej, niegościnnej groty, członek wzbudził się do końca, osiągając maksymalną długość, grubość i twardość. Hanka, wręcz przeciwnie, zamiast podniecenia, czuła ból i odrazę. Owszem, z jej wnętrza popłynęły w końcu lepkie soki, łagodzące tarcie, towarzyszące tłoczącym ruchom bijaka w jej kierzance, lecz boleści w rozrywanym od środka kroczu to nie zniwelowało. Przede wszystkim, czuła się upokorzona. Ksiądz chędożył ją nie dlatego, że nie mógł się oprzeć jej powabowi, nie obchodziły go ani jej rozkoszne usta, ani obfite piersi, ani płaski brzuch, ani szerokie biodra i pulchne pośladki, nie głaskał jej, nie całował, nie obściskiwał, tylko pieprzył brutalnie, z jedynym celem – pokazać sobie i jej, kto ma władzę. On mógł z nią zrobić wszystko. Ona była dla niego nikim.
    
    W życiu Hanki było siedmiu mężczyzn (i jedna kobieta):
    
    1. Kuzyn, któremu pozwoliła się całować i pieścić palcami.
    
    2. Tolek, który bezceremonialnym żądaniem, by pokazała biust jego młodszemu bratu, muskaniem ucha wilgotnymi ustami, ściśnięciem piersi oraz bezwstydną demonstracją twardości swego przyrodzenia na jej tyłku, rozpalił w niej ogień nie do ugaszenia. Ten ogień, najpierw wywołał gorączkę ...
«12...202122...26»