-
Uklad, cz. 5.
Data: 31.10.2019, Kategorie: Zdrada Autor: Tomnick
... żony. Jurka odwiedzałam codziennie. On się nudził, szybko męczył, sygnalizując tym samym wstrząśnienie mózgu, nie miał ochoty czytać. Z kolei ja irytowałam się jego humorem, bo już nie chciał leżeć w szpitalu, a lekarka odradziła wypisywanie, wiedząc, że tylko w szpitalu będzie bierny. I wspólnymi siłami utrzymaliśmy go w szpitalu kilka dni, czyli do końca wczasów. Podejrzewam, że w tej kwestii bardziej słuchał jej rad niż ulegał moim perswazjom. Inna sprawa, że ożywiał się, kiedy wchodziła lekarka. Ładna, energiczna i zadbana brunetka. Zawsze w szpilkach. Na niego działała jak bodziec terapeutyczny. Wyjątkowo stymulujący. # Złapali mnie we trzech. W ośrodku panował spory chaos. Jutro wszyscy wyjeżdżali, ja miałam jeszcze odebrać męża ze szpitala. Część ludzi pakowała się, inni podchmieleni żegnali się z kim popadło. Pozostali nadrabiali zaległości z całych wczasów: alkoholowe, seksualne, taneczne. Kilka osób nago zażywało ostatniej, wieczornej kąpieli w jeziorze. Kiedy więc zabierali mnie szamoczącą się do pokoju, moje zachowanie nie wywarło specjalnego wrażenia. A krzyczeć przecież nie zamierzałam. Ale to już wrażenia na odrębne opowiadanie... K O N I E C