Życie lubi zaskakiwać - Gościnne występy
Data: 10.05.2024,
Kategorie:
Incest
Nastolatki
rodzina,
zakazany owoc,
Autor: CichyPisarz
... biodra i uda, ale nie posuwał się nawet kroku dalej. Poprawił kilka razy jej włosy, zakładając je za ucho, a całusy tuż pod nim przyprawiały ją o przyjemne prądy. Dosunęła się do niego, czując teraz mocniej jego tors i ... wzwód, uśmiechnęła się. Tego dnia już nie spółkowali. Włodiemu włączył się tryb romantyczny i teraz więcej uwagi poświęcał rozmowom, czułym gestom i podziwianiu osobowości kuzynki. Dla niego była uosobieniem piękna i ideałem charakteru. Kolejny raz bał się wyznać, jak mocno ją kocha.
Wracając pociągiem do domu, padający deszcz, nastroił go bardzo refleksyjnie. Siedział na fotelu, patrząc na szybę, po której spływały kropelki deszczu. Dziwnym sposobem skojarzyły mu się z szalejącymi w płynie pęcherzykowym plemnikami. Czuł rozsadzające go szczęście. Przemyśleń miał setki, czasem nawet nie wiedział, na którym zatrzymać się tylko chwilę, a które było warte rozwinięcia. Spore miejsce do popisu miała ta przyjemniejsza sfera ich relacji. Seks z Mają był cudowny, szalony, zwariowany. Zaskakiwała go tak wiele razy, że każdy ze stosunków, był często inny niż poprzedni. Podobało mu się, że była przy tym pogodna, otwarta na nowe rzeczy i nie robiła z tego wielkiej sprawy. Poza tym, prawie zawsze była pozytywnie nastawiona, że o poczuciu humoru już nie wspominał. Wiele razy słyszał od przechwalających się kumpli, czego to nie muszą robić, by dziewczyna wpuściła ich w siebie na szybka akcję. Maja przy rówieśniczkach, była w tym względzie niczym profesorka. Jakby ...
... intuicyjnie wiedziała co, i jak powinna robić, by dać mu rozkosz. W sferze erotycznej była spełnieniem męskich marzeń, a na pewno jego wyobrażeń o ideale życiowej partnerki. Długo uciekał od jednej dobijającej się do niego myśli. Postanowił obrócić ją trochę w żart. "Po kimś to ma. Ciekawe po kim?" - zaśmiał się, bo odpowiedź nasuwała się sama. Jeszcze jakiś czas temu, w najśmielszych wyobrażeniach, nie dopuszczałby do rozsądku, że posiądzie te dwie wyjątkowe kobiety. Obiecał sobie, że nikt, nigdy się o tym nie dowie, a na pewno one obie o sobie.
- Majeczko, jak tam weekend bez staruszków? - Pełna entuzjazmu Anna, zapytała córkę chwilę po wejściu do domu. Dopiero co odstawiła walizkę.
- Spoko. Nuda, ale jakoś zleciało - odpowiedziała znudzonym głosem i tylko ona wiedziała, że to nie znudzenie, a fizyczne wyczerpanie. - Jak tam rocznica w Paryżu? - udawała zainteresowaną.
Rozmowa trwała prawie pół godziny. W jej trakcie Maja myślała o czymś zupełnie innym niż barwne opowieści mamy.
Włodi już od kilku minut posuwał kochankę, a że był to już kolejny raz, i to po bardzo szybkim odpoczynku, robił to już dłuższy czas. Było wyjątkowo, a to za sprawą konspiracyjnej aury, musieli uważać na resztę rodziny. Uważali na wydawane odgłosy, bo za ścianą spała reszta część towarzystwa, ale i tak zdarzyło się kilka razy, że albo ciała plaskały dość głośno, albo spontaniczne odgłosy przyjemności rozchodziły się po pomieszczeniu, powodując chwilową panikę zaangażowanych w zabawę. Już ...