Życie lubi zaskakiwać - Gościnne występy
Data: 10.05.2024,
Kategorie:
Incest
Nastolatki
rodzina,
zakazany owoc,
Autor: CichyPisarz
... zniknęła w łazience, by uporządkować te sprawy.
Włodi nie zwracał uwagi na kierującą, miał zajęte myśli, nie oczekiwał kurtuazyjnej rozmowy. Nie był nieczułym gościem, po którym takie sytuacje spływają i nie pozostawiają śladów, wciąż przerzucał kolejne myśli, ustawiające się w kolejce i proszące o uwagę. Musiał przyznać, że Anna była piękną kobietą, a w seksie zamieniała się w dziwkę, o jakiej marzą w łóżku mężczyźni, i czasem właśnie to go rozpalało. Ta jej chłodna kalkulacja, beztroska i brak poczucia zobowiązań, tylko czysty fizyczny seks. Zawsze go czymś zaskakiwała, a jego mroczniejsza strona, chętnie z tego korzystała. Tyle, że w świecie Władka dużo się zmieniło za sprawą Majki. Nie tyle już, że ją pożądał, czuł, że to jest coś więcej, czuł się przy niej wyjątkowo. Seks z nią był inny niż z jej mamą. Gorący, pełen uczuć i emocji, tych wyższych, nie tych prymitywnych, zwierzęcych. Pocałunki były powodowane swoistego rodzaju magnetyzmem i namiętnością, a nie przypadkowe i impulsywne, kierowane popędem, jak bywało to z Anną. Jego przemyślenia wciąż zmierzały do punktu, w którym dochodziło do niego, że łączą ich rodzinne więzi. Rozbijało to jego świat na drobinki bólu, które atakowały go niespodziewanie nawet w trakcie dnia. Jakby nie było mu dość ciężko za sprawą szybkiego seksu na polnej drodze, początkowo wbrew jego woli. Jak on spojrzy w oczy Majeczce, kiedy dojadą na miejsce?
Ciocia zajechała samochodem pod sam garaż i szybko zniknęła w domu, Włodi domyślał ...
... się, że poszła się odświeżyć. On rozpakował bagażnik ze zgrzewek wody mineralnej i skrzynki piwa i jeszcze dwóch reklamówek produktów spożywczych. Taki był powód wspólnego wyjazdu do marketu, by Anna nie dźwigała tego typu rzeczy. Nie chciała przeszkadzać mężowi, który miło spędzał czas w towarzystwie rodziców chłopaka, grillowali przy tym i piwkowali. Wnosząc zgrzewki do garażu, szukał sposobu ukrycia przed Mają emocji, które się w nim gromadziły. Nie chciał seksu z jej mamą, później co prawda było miło, a kiedy tryskał spermą w jej ciepłym otworku, czuł wszechogarniającą błogość, dziękował sobie, że do tego doszło, że ciocia go zmusiła. Teraz na powrót było mu głupio. Trzymając siaty z zakupami, skierował się w stronę kuchni, gdzie spodziewał się zastać kuzynkę. Wziął głęboki wdech, zrobił neutralną, no może znudzoną wyjazdem minę i przyspieszył krok. Nikogo tam nie było.
- Maja! - zawołał niezbyt głośno.
- Już, już idę! - Głos dochodził z piętra i po chwili usłyszał odgłosy jej stóp uderzających o stopnie schodów.
Za ściany wyłoniła się dziewczyna, uśmiechnięta i pogodna. Włodi aż otworzył szerzej oczy, a ta jej koszulka na ramiączkach, nie dawała wyobraźni większego pola do popisu.
- Co tam?
- Przyniosłem - wskazał oczami na dwie torby wypełnione zakupami, leżące na blacie stołu.
- A ja mam się tym zająć, tak? To tylko po to mnie wołałeś? - spojrzała mu uwodzicielsko w oczy.
Nie odpowiedział, pomógł jej wyjmować produkty, żałując, że ta piękna dziewczyna ...