Układ (IV)
Data: 26.06.2024,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
Anal
Autor: kilgore_trout
... odpowiedział licząc na to, że Iza usłyszała jego głos i zdążyła się już schować – po prostu znowu mnie zaskoczyłaś – po czym wyciągnął ręce ku jej piersiom i ścisnął je.
Nadia jęknęła i zaczęła poruszać biodrami w górę i w dół. Doceniał jej inicjatywę, ale była jednocześnie zbyt niecierpliwa (bo ruchy, które wykonywała były gwałtowne) i zbyt ostrożna (bo nie nabijała się na niego wystarczająco głęboko). W innych okolicznościach, może nawet pozwoliłby jej na to by działała we własnym tempie, jednak dziś oglądał nagranie od Izy (na samą myśl o tym poczuł narastającą potrzebę przejęcia kontroli nad sytuacją), a później musiał przez cały dzień znosić prowokacje dziewczyny, która właśnie siedziała na nim okrakiem, to było za dużo. Zdecydowanym ruchem zrzucił z siebie Nadię, ta krzyknęła zaskoczona. Marcin nie miał zamiaru i nie był w stanie dłużej się powstrzymywać, przycisnął ją do łóżka, przytomności umysłu zostało mu na tyle, by cofnąć rękę z jej gardła. To nie była Iza, mógł naprawdę ją uszkodzić. „Właśnie, Iza!” pomyślał półprzytomnie i zerknął w kierunku drzwi. Znów na nich patrzyła, nie potrzebował wiedzieć już niczego więcej. Nie spuszczając z niej wzroku, przyspieszył swoje ruchy, znajdująca się pod nim Nadia głośno jęczała, jednak on słyszał wydawane przez nią odgłosy jakby dochodziły z daleka, były przygłuszone. Koncentrował się na twarzy Izy, na której wykwitło nieskrywane pożądanie, dziewczyna opuściła spodnie, masturbując się otwarcie, nie zważając na ryzyko ...
... przyłapania przez przyjaciółkę. Widział także jak jej usta otwierały się, więc zapewne przynajmniej jęczała, jednak do Marcina nic nie dochodziło. Widząc, że oparła się o framugę i patrząc jak rozchylają się jej wargi, zrozumiał, że niewiele już jej brakuje. Opuścił jeszcze wzrok na Nadię, jej twarz była rozpalona, ale chyba nie sprawiał jej dużego bólu. Kilka pchnięć i to było to, ponownie spojrzał na Izę, widział, że ona też jest już naprawdę blisko orgazmu i gwałtownie pokręcił głową. Spojrzała na niego błagalnie, ale on powtórzył swój gest. Widział jak zagryzła wargę, ale posłuchała go i z cierpiętniczą miną zabrała rękę ze swojej cipki. To wystarczyło, by nie był w stanie dłużej się powstrzymywać, nadszedł ten moment. Chwycił się krawędzi łóżka i wypełnił Nadię.
Iza miała wrażenie, że właśnie znalazła się w piekle. To było niesprawiedliwe! Dlaczego oni mogą, a ona nie? Była już tak blisko, dosłownie jeden dwa ruchy! Dlaczego jej zabronił? Sfrustrowana usiadła na łóżku. Miała wielką ochotę dokończyć to co zaczęła, ale jak na razie powstrzymywała się. Dlaczego się na to zgodziła? Dlaczego założyła wtedy tę obrożę? Gdyby nie to… Najgorsza była świadomość tego, że oddawanie mu kontroli... podniecało ją. To, że pozwala mu decydować nawet w takiej kwestii, dawało jej dziwne poczucie... szczęścia? Zadowolenia?
Nie miała wątpliwości, że prędzej, czy później Marcin zajrzy do jej pokoju. Zastanawiała się, czy powinna założyć obrożę. Może wtedy... może wtedy pozwoli jej dojść? ...