Układ (IV)
Data: 26.06.2024,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
Anal
Autor: kilgore_trout
... specjalnie dziwne, w końcu zadanie jakie jej wyznaczył musiało być dość stresujące, zwłaszcza, że widział wejście grubasa do sklepu. Był ciekaw jak zareagował na jej widok i jak ona go potraktowała. Nie naciskał na nią od razu, dał jej chwilę na to by się uspokoiła i spokojnie zapytał ją o to co zdarzyło się w sklepie, wysłuchał jej, nie przerywając. Opowiadała dość składnie, choć niekiedy głos jej drżał i przerywała by zerknąć na niego, on zachowywał jednak kamienną twarz, głównie po to by podtrzymać w niej uczucie niepewności.
Jednak o ile był w stanie kontrolować swój wyraz twarzy to już nad swoim przyrodzeniem zapanować nie był w stanie. Jego kutas stał na baczność przez co było bardzo trudno było mu się skupić na drodze. Spodobało mu się to co mu opowiedziała, najpierw o swojej niepewności i wstydzie, które potem przerodziły się w rozbawienie, a następnie we wściekłość. Nawet trochę żałował, że nie przypieprzyła tamtemu kolesiowi, choć skutki takiego zachowania mogłyby być opłakane, ale zawsze sprawiłoby to, że jego władza nad nią byłaby jeszcze bardziej znacząca. Jednak nie narzekał, nie miał do tego powodu. A co do jego członka... potrzeba jeszcze tylko trochę cierpliwości.
W końcu zniknęły ostatnie zabudowania i wjechali do lasu. Ta jego część była raczej rzadko uczęszczana, ludzie w większości preferowali przyjazd od drugiej strony, gdzie znajdowało się trochę restauracji i w ogóle cała infrastruktura. Ale on nie przywiózł tu Izy na randkę, czy wycieczkę ...
... krajoznawczą. W końcu dojechali do miejsca, które sobie wcześniej upatrzył, gdzie mógł wjechać kawałek dalej w las i zatrzymać auto, tak by nie dało się go od razu dostrzec z drogi.
– Wysiadaj – polecił Izie.
Wysiadła z samochodu i z przyjemnością wciągnęła w płuca czyste leśne powietrze. Niemal całe swoje życie spędzała w mieście, więc korzystała z okazji, że znalazła się w miejscu, w którym panują zupełnie inne warunki niż te do których była przyzwyczajona. Nie dane jej jednak było zbyt długo się tym rozkoszować, bo do rzeczywistości przywrócił ją głos Marcina:
– Rozbieraj się!
Chce wziąć ją tutaj? Jak? Na masce samochodu? Nieco ją to zdziwiło, i zaniepokoiło (zapewne była nieźle rozgrzana, dotyk gorącej blachy to nic przyjemnego), ale bez zbędnej zwłoki zaczęła ściągać z siebie ubranie, on widząc to dodał jeszcze:
– Buty możesz zostawić.
To ją jeszcze bardziej zaskoczyło. Co on, ma jakiś fetysz dotyczący dziewczyn w adidasach? Dotychczas tego nie okazywał, ale kto wie. Gdy już była całkiem naga, on podszedł do niej i wydał kolejne polecenie:
– Załóż obrożę.
Nawet nie zapytał, czy wzięła ją ze sobą. I dobrze. Wróciła do samochodu sięgnęła do plecaka i zapięła ją na szyi. Gdy to robiła poczuła lekki dreszcz podniecenia, ale i ukłucie wstydu. Wciąż nie mogła się do niej przyzwyczaić. Tymczasem on również nie próżnował, gdy chciała mu się zaprezentować trzymał już w smycz w ręce. Chce ją zerżnąć trzymając na smyczy... no cóż to upokarzające, ale nic co ...