1. Układ (IV)


    Data: 26.06.2024, Kategorie: BDSM Brutalny sex Anal Autor: kilgore_trout

    ... Marcina. Cios był na tyle silny, że podskoczyła, po czym gwałtownie się obróciła. Marcin trzymał w ręku czarny bat. No tak, to wyjaśniało ten kurewski ból jaki czuła, nie było opcji, żeby był on spowodowany uderzeniem dłonią, czy nawet zaciśniętą pięścią.
    
    – Żeby nasza podróż nie była zbyt nudna – wyjaśnił Marcin życzliwie.
    
    Nudna, kurwa jego mać! Co jest nudnego w łażeniu nago po lesie? Iza miała jednak dość rozsądku by nie wyrażać swoich uczuć na głos, nie skończyłoby się to dobrze. Starała się więc zignorować piekący pośladek i iść dalej ścieżką gdziekolwiek ona prowadziła, teraz podróż stała się jeszcze bardziej niekomfortowa, do lęku przed zobaczeniem przez osoby postronne doszedł lęk przed bólem. Bo ten był cholernie silny, starała się jednak nie zwracać na niego uwagi, skupiła swój wzrok na ścieżce, momentami tylko podnosząc głowę, by upewnić się, że nie uderzy w jakąś gałąź. Szli tak jeszcze przez jakieś dziesięć minut podczas których, choć Marcin niekiedy machał batem dość blisko tyłka Izy, już w niego nie trafiał, najwyraźniej wystarczało mu, że ma taką możliwość i że ona o tym wie. W końcu wyszli z lasu na oświetloną słońcem polanę. Iza, oślepiona przez światło, zmrużyła oczy, gdy wreszcie mogła spokojnie (o ile można w ogóle użyć takiego określenia opisując jej sytuację) rozejrzeć się wokół siebie zobaczyła, że na całe szczęście okolica sprawia wrażenie zupełnie pustej, a jedynym śladem działalności człowieka jest długa drewniana ławka, ustawiona akurat tak, ...
    ... że choć dochodziło do niej światło, to było ono nieco filtrowane przez liście drzew. Spojrzała pytająco na Marcina, a ten skinął głową i potwierdził werbalnie:
    
    – Tak, idziemy tam – po czym uderzył ją batem w tyłek.
    
    Spięła się, oczekując kolejnego rozbłysku bólu, ale tym razem jego cios był naprawdę lekki, chciał ją chyba tylko postraszyć, co mu się zresztą udało. Nie zwlekając dłużej posłusznie skierowała swoje kroki we wskazanym kierunku. Nie było trudno domyślić się, że nie kazał jej tam iść, by mogła dać odpocząć nogom zmęczonym podróżą przez las.
    
    – Uklęknij.
    
    Wykonała polecenie bez szemrania i bez zwłoki zajęła pozycję na ławce. Ta na szczęście była dość szeroka i nie wyglądało na to, żeby znajdowały się w niej jakieś drzazgi. Marcin podszedł do niej i zmusił ją do pochylenia się tak by znalazła się na czworakach.
    
    – Zostań tak – polecił.
    
    Posłuchała go, choć wcale nie podobało jej się, że znowu coś kombinuje. Słyszała jak za jej plecami otwiera torbę i coś z niej wyciąga. Pomimo tego, że miała na to ochotę, nie odwróciła się, świadoma, że mogłoby to skutkować kolejnym, tym razem mocniejszym, uderzeniem bata. A tego BARDZO nie chciała poczuć. Gdy jednak zorientowała się, że coś dotyka jej uda nie udało jej się powstrzymać przed spojrzeniem za siebie. Zerknęła tylko na chwilę, udało jej się zrobić to tak, że tego nie zauważył, a to co zobaczyła nie zaskoczyło jej (choć raz zachował się przewidywanie!). Trzymał w ręku dość gruby sznur i właśnie łączył nim jej ...
«12...373839...47»