1. Układ (IV)


    Data: 26.06.2024, Kategorie: BDSM Brutalny sex Anal Autor: kilgore_trout

    ... że wcześniej skłamałaś, hmm?
    
    – Tak.
    
    – Tak… – zawiesił głos.
    
    – Tak... panie – znowu o tym zapomniała.
    
    – A czy niewolnica może oszukiwać swojego właściciela?
    
    – Nie, nie może, panie.
    
    – A co jeśli jednak to zrobi? – zadawał pytania tonem spokojnym, ale niepozostawiającym wątpliwości, że oczekuje na nie odpowiedzi.
    
    – Wtedy... – znowu się zająknęła – wtedy musi zostać ukarana.
    
    – Dokładnie tak – potwierdził. – Zatem co powinienem teraz zrobić? – zapytał puszczając jej brodę.
    
    – Powinieneś mnie ukarać, panie – odpowiedziała znów patrząc w ziemię.
    
    – Tak, powinienem. Ale – ponownie zmusił ją do spojrzenia na niego – ponieważ ta sytuacja jest dla ciebie nowa i ponieważ spodobało mi się, że niepytana założyłaś obrożę mogę ci ten jeden błąd darować.
    
    Odetchnęła z ulgą słysząc to. Oczywiście przedwcześnie, bo Marcin kontynuował:
    
    – Jednak nie mogę ci tego też tak po prostu odpuścić. Dam ci więc szansę na uniknięcie kary, ale jeśli odmówisz – będziesz musiała ją zaakceptować – zawiesił na chwilę głos, ale nie doczekał się żadnej reakcji z jej strony. – Zatem – podjął – jeśli nie chcesz zostać ukarana, zrobisz sobie dobrze w pracy. I to nagrasz.
    
    – Co... CO? – doprawdy powinna być gotowa na wszystko, ale na to gotowa nie była.
    
    – Zrobisz sobie dobrze, doprowadzisz się do orgazmu, dojdziesz. Chyba wiesz o czym mówię?
    
    – Wiem, ale... ja nie mogę tego zrobić w pracy! Kiedy? Jak?
    
    Uśmiechnął się do niej:
    
    – Wbrew pozorom nie jesteś całkiem głupia. ...
    ... Poradziłaś sobie z wyjęciem piwa z lodówki i z tym sobie poradzisz.
    
    Iza czuła, że zaschło jej w gardle, była przerażona tym pomysłem:
    
    – A co jeśli odmówię? – zachrypiała.
    
    – Wtedy, jak już mówiłem – odpowiedział kładąc dłoń na jej rozpalonym policzku – będę musiał cię ukarać. A zacznę od całkowitego zakazu masturbacji. Na dziesięć dni.
    
    – Co?
    
    – Strasznie często zadajesz to pytanie. Jeśli dziś w pracy nie zrobisz sobie dobrze, to przez najbliższe dziesięć dni nie będziesz mogła się tu dotykać – skierował dłoń między jej nogi. Pomimo tego, że od jej cipki dzieliły ją dwie warstwy materiału, gdy ją dotknął poczuła się jakby przeszedł przez nią prąd elektryczny i wydała z siebie cichy jęk. Widząc to uśmiechnął się i zapytał – rozumiesz?
    
    – Taaa... Tak panie – zdołała dobyć z siebie głos.
    
    – I pamiętaj, masz to nagrać i mi wysłać!
    
    Skinęła głową i odeszła szybkim krokiem spiesząc się do pracy właśnie. Nim jednak zniknęła mu z oczu zdążył zawołać:
    
    – Iza!
    
    Obróciła się i spojrzała na niego pytająco.
    
    – Powinnaś ściągnąć obrożę.
    
    Zawstydzona błyskawicznie ją zdjęła i schowała do plecaka.
    
    Marcin uśmiechnął się do siebie, był bardzo zadowolony. To było świetne. Gdy Iza przyjęła ten układ wiele sobie po nim obiecywał, ale i tak już uzyskał więcej niż mógł się spodziewać. To czego doznał dziś rano to było coś... niesamowitego. A telefon do Nadii to było niemal mistrzowskie posunięcie z jego strony. Nie planował tego, wymyślił to na poczekaniu, ale okazało się to ...
«12...567...47»