1. Biale tango - cz. 1.


    Data: 26.06.2024, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick

    ... 40. Z jego wyglądu wynikało, że dbał o siebie. Dobrze zbudowany, w miarę szczupły. Spotkanie odbywało się w środę. W piątek zapowiedział się Włodek.
    
    – To będzie już piąte spotkanie z nim – pomyślała. Był dobrym, solidnym klientem.
    
    Ryszard zażyczył sobie striptizu. Jacek miał jakieś wolniejsze nagrania, więc coś puścił. Już wcześniej przygotował takie kawałki na życzenie klientów, więc miał teraz nawet spory wybór. Mężczyzna rozsiadł się na tapczanie, założył nogę na nogę i szeroko rozłożył ramiona na oparciu tapczanu.
    
    – Nie, nie trzeba – z uśmiechem zaoponował mężczyzna, kiedy Aśka chciała zdjąć pończochy. Było chłodniej niż zwykle, więc ubrała samonośne, pod kolor spódniczki i szpilek. Zawsze na spotkania z klientami ubierała szpilki. Jacek mówił, że wygląda znacznie korzystniej. I dbała o mocniejszy makijaż. W zasadzie w ogóle go nie robiła, ale tutaj panowie oczekiwali czegoś więcej. Wyzywającej, chętnej, frywolnej, rozpasanej, budzącej pożądanie, a zarazem grzecznej, uprzejmej, spokojnej, cichej, uległej kobietki.
    
    – Woda i ogień w jednym – gorzko uśmiechnęła się do swoich myśli, piorąc pończochy w łazience po wizycie Ryszarda.
    
    W zasadzie klient był normalny. Nawet ucieszyła się, kiedy powiedział, że nie skorzysta z analu, ale na koniec, kiedy już prawie kończył, zażyczył sobie wyjścia do łazienki. Wtedy przestraszyła się. Scat? Wyjaśnił, że po wytrysku chce wysikać się na nią. Ulga... Ale nie chciała. Jacek obiecał, że pójdzie i pchnął Asię w objęcia ...
    ... faceta, który właśnie otwierał drzwi do łazienki. Zerżnął ją w przedpokoju, spuścił się w usta, kiedy klęczała przed nim i jeszcze rżnął w usta. W końcu podniósł dziewczynę i zaprowadził do łazienki. Tam wsadził do brodzika i od razu zaczął sikać na jej ciało. Nie chciała, ustawiła się bokiem, zasłaniała twarz, ale mężczyzna kazał Jackowi chwycić Aśkę za rękę, sam chwycił za drugą i tak położyli ją w brodziku. Jeszcze próbowała stawiać opór. Ryszard nie wytrzymał i solidnie trzasnął ją „z liścia”. Był solidnej budowy, dlatego zadzwoniło jej w głowie, kiedy oszołomiona otrząsnęła się po uderzeniu. Bardzo przestraszyła się, więc leżała bez ruchu. Oszczał jej twarz, włosy, piersi, cipkę i nalał do ust. Kiedy mył się przy umywalce, cały czas stał mu! Ona, na wszelki wypadek, weszła pod prysznic. Tuż przed pożegnaniem zadowolony mężczyzna zapisał się na powtórkę w następnym miesiącu. Nic nie mówił o uderzeniu, więc uznała, że tak załatwia oporne kobiety.
    
    – Dobrze, że nie wali z pięści – poczuła ulgę.
    
    Pożegnali się. Jacek wręcz nie mógł doczekać się chwili, żeby zerżnąć Aśkę. Skorzystał z obydwu dziurek. Był bardzo aktywny, a ona bardzo posłuszna, bo Ryszard jednak zmęczył ją. Jacek spuścił się w pupę, ale musiała mu jeszcze obciągnąć. Znowu poszła pod prysznic. Późniejsza rozmowa nie kleiła się. Nie miał czasu, żeby ją odprowadzić. I dobrze. Nie miała ochoty na spacer z nim. Szła do domu, do mamy i siostry. Myślała. Miała o czym. Brakowało jej Romka. Nie musiała się zgadzać z ...