1. Kara za grzechem chodzi (II)


    Data: 30.06.2024, Kategorie: poligamia, Sex grupowy wakacje, seks przy wodospadzie, Autor: adix

    ... spacerem?
    
    Podszedłem do niej, ale nie wpuściła mnie na podest. Blokowała wejście. Wisiałem naprężony na linach na wysokości jej nóg, czekając aż wstanie, żebym mógł wspiąć się wyżej. Nie wstała.
    
    – Zostawiłeś mnie w niepewności i wciąż nie wiem, czy jak już mnie przelecisz, to potem pójdziesz ze mną na spacer pogadać o życiu, czy odwrócisz się i zaśniesz?
    
    Patrzyłem na jej nogi, którymi machała niebezpiecznie blisko mojej głowy. Sprawdziłem ręką, czy mam dobrze zapięty kask.
    
    – Lubię dobrze się wyspać.
    
    Machnęła mocniej nogą. Zrobiłem unik i złapałem ją za łydkę. Znieruchomiała. Przesunąłem dłoń po jej nodze, zatrzymując się na kolanie.
    
    – Ale przed snem – kontynuowałem – przed snem lubię się dobrze dotlenić.
    
    Chwyciła moją dłoń, którą trzymałem na jej kolanie. Patrząc mi prosto w oczy, przesunęła moją rękę wyżej. Poczułem jak zaciska dłoń, wbijając moje palce w jej miękkie, rozgrzane udo.
    
    – No i widzę – spojrzałem na nasze splecione dłonie na jej udzie – że da się z tobą sensownie pogadać.
    
    Starałem się nie patrzeć na jej sterczące sutki, przebijające się przez białą koszulkę. Widząc mój wzrok na sobie wypięła pierś jeszcze bardziej. Jakby chciała przekazać, ze jeśli chce je ssać, to powinienem oddać w jej ręce Martę.
    
    Znów usłyszeliśmy ponaglenia mojej dziewczyny.
    
    – Hej, co jest z wami? – krzyknęła. – Idziecie?
    
    Cofnąłem dłoń. Wystraszyłem się, że Marta mogła zobaczyć, że dotykam Patrycję.
    
    – Już idziemy, kochanie.
    
    Gdy wspinałem się na ...
    ... podest, Patrycja wpięła bloczek zjazdowy w linę i skoczyła przed siebie z okrzykiem na ustach. Popędziła na tyrolce, wychylając ciało do tyłu i rozkładając szeroko ramiona. Rozpędzona, uderzyła z impetem w materac przymocowany na drzewie, odbijając się od niego i wymachując kończynami na wszystkie strony. Z mojej, dalekiej perspektywy wyglądała jak szmaciana lalka rzucona bezwładnie o ścianę.
    
    Marta rzuciła się na pomoc, potykając się o linę. Wyciągnęła rękę i złapała Patrycję za nogę. Tę samą, którą ja przed chwilą dotykałem. Przyciągnęła jej nogę do siebie i chwyciła za wyciągniętą w jej kierunku rękę Patrycji. Szarpnęła ją tak energicznie, że ta wpadła na nią i przewracając się, przycisnęła ją ciałem do podestu. Niestety, lina z karabinkami była za krótka, więc Marta częściowo zawisła na linie przyjmując na siebie ciężar Patrycji.
    
    Dziewczyny przestały się poruszać. Wystraszyłem się, że któraś z dziewczyn ucierpiała.
    
    – Wszystko w porządku? – krzyknąłem na cały głos.
    
    Żadna nie odpowiedziała. Patrycja leżała na Marcie obejmując ją rękoma i nie pozwalając się ruszyć. Podniosła głowę. Palcami odgarnęła włosy z jej twarzy, a potem nachyliła się. Z daleka wyglądało to jakby jej usta dotknęły ust Marty. Wydawało mi się, że dłonią obejmuje policzek Marty i całuje ją.
    
    Byłem za daleko, aby stwierdzić to z przekonaniem. Złapałem za bloczek i wpiąłem się w linę zjazdową. Odepchnąłem się od podestu, aby jak najszybciej zbliżyć się do dziewczyn. W połowie mojego zjazdu Patrycja ...
«12...891011»