Kara za grzechem chodzi (II)
Data: 30.06.2024,
Kategorie:
poligamia,
Sex grupowy
wakacje,
seks przy wodospadzie,
Autor: adix
... Nachyliłem się do ucha Patrycji.
– Widzę, że walczysz – powiedziała z uznaniem. – Zwycięstwo z trudnym przeciwnikiem smakuje najlepiej. – Zaśmiała się donośnie i ruszyła za Martą, gdy ta dotarła już do kolejnego drzewa.
Odczekałem chwilę, przepiąłem karabinki i, przeskakując przez zawieszone na linach opony, ponownie dotarłem zdyszany do Patrycji.
– Może cię zaskoczę – zacząłem – ale tworzymy z Martą całkiem udany związek.
– Czyli jaki? Taki, w którym dajesz jej poczucie bezpieczeństwa i stabilności? Oparty na partnerstwie i przyjaźni?
– Tak. Właśnie taki – powiedziałem z dumą.
– To może ja cię zaskoczę wiedzą o kobietach. – Oparła się o drzewo, jakby chciała zrobić dłuższy postój na pogawędkę. – Otóż, żeby kobieta prawdziwie pożądała mężczyzny potrzebuje emocji, niepewności, silnego partnera, który nie będzie jej głaskać po nóżce, tylko bez pytania rozerwie koszulę, aby dopaść zachłannie jej piersi i zanurzyć w nich twarz.
– Tylko, że ty mówisz o pożądaniu, a nie miłości. Ja też mogę cię pożądać, bo jesteś atrakcyjną dziewczyną, ale ważne jest, czy po seksie mam jeszcze ochotę wybrać się z tobą na spacer, aby pogadać o życiu.
– Tylko miłość bez pożądania to nie miłość, a przyjaźń.
Usłyszeliśmy krzyk Marty, która zniecierpliwiona naszym przestojem, próbowała pogonić nas do dalszej przeprawy przez wymyślne przeszkody.
– Ale Marta mnie kocha. – Spojrzałem w kierunku Marty, krzycząc do niej, że zaraz ruszymy.
– Tak mówi?
– Tak.
– No to ...
... zdradzę ci kolejną tajemnicę kobiet.
– Słucham. – Pokiwałem kpiąco głową.
– Otóż, kobiety mówią, że kochają nawet jak nie kochają. W innym wypadku nie umiałyby zrozumieć dlaczego w dany związek weszły. No przecież, że z miłości, bo jak inaczej.
– To dlaczego nie zakończą związku?
– Kobiety mogą być z kimś kogo nie kochają, bo mają w związku inne cele niż miłość. Partner daje im kasę, bezpieczeństwo, czy opiekę nad dzieckiem, więc trzymają się go. Nie chcą zostać same, albo wpakować się w związek z gorszym mężczyzną.
– Czyli ja jej daję tylko bezpieczeństwo? I jak znajdzie lepszą partię to mnie zostawi?
– Cieszę się, że mogłam ci pomóc. – Zaśmiała się donośnie, złapała linę i rzuciła się na rozwieszoną między drzewami pajęczynę.
Zarzuciło jej ciałem. Zanim złapała za liny, osunęła się metr niżej. Przy uderzeniu, zahaczyła koszulką o liny, odsłaniając plecy. Rozłożyła szeroko nogi, naprężając pośladki i podciągnęła się wyżej.
Znów skarciłem się w myślach za to, że wyobraziłem sobie jak skaczę na nią i przyciskam ją do pajęczyny, wciskając rękę pod odsłoniętą koszulę. Chciałem ją ukarać za to co powiedziała.
Skoczyłem. Nie, nie na Patrycję. Odczekałem, aż dojdzie bezpiecznie na drewniany podest. Przy skoku uderzyłem twarzą w linę. Zabolało.
Patrycja wpatrywała się we mnie i wyraźnie odczuwała satysfakcję z powodu mojego bólu. Siedziała przy drzewie machając nogami i obserwowała jak się do niej zbliżam.
– I co z tym spacerem? – zapytała.
– Jakim ...