1. W drodze do igrzysk (II)


    Data: 15.07.2024, Kategorie: różne, przyjaźń, dwie kobiety, sport, Autor: CichyPisarz

    ... jednocześnie mrucząc, bo towarzyszka odwzajemniła jej pieszczoty i teraz obie schowane w wodzie ręce, poruszały się powoli, ale rytmicznie.
    
    - Daria - odchylając głowę, blondynka odkleiła się od gorących ust zatraconej w namiętności kobiety, spojrzała jej poważnie w oczy - ja... nie chcę komplikacji, rozumiesz? To ma być tylko...
    
    - Wiem. Tak będzie. Ale kochaj się ze mną. Dziś się kochaj, nie tylko pieprz - dodała, używając mocniejszego słowa, ale jej podniecenie brało górę, dlatego zareagowała tak emocjonalnie. - Tak mi tego brakuje. - Znowu zatopiła usta w tych ponętnych i niezwykle magnetycznych.
    
    Kolejnych kilka minut stały w wodzie, choć ich ciała były w nieustannym ruchu, jak splecione ze sobą węże. Całowały się już prawie że wulgarnie, języki toczyły prawdziwe batalie, czasem jakby ćwicząc szermierkę na zewnątrz ust. Jedyne co się nie zmieniało, to powtarzalne ruchy, wciśniętych między uda i pieszczących cipkę partnerki rąk.
    
    Pierwsza szczytowała Daria, która wessana w ponętne wargi pięknej blondynki, wyjęczała jej swój orgazm w usta.
    
    Towarzyszka pozwoliła pieścić się jeszcze chwilę, ale czuła, że emocje Darii gdzieś się po orgazmie rozproszyły. Aura całkowitego zapomnienia również, bo wioślarka zaczęła co raz częściej rozglądać się po okolicy, czego wcześniej nie robiła wcale.
    
    - W pokoju mi się odwdzięczysz, hę? - zaproponowała zalotnie. - Może najpierw wspólny prysznic, a później...? - układała scenariusz, marząc o ustach Darii, ale w innym ...
    ... miejscu.
    
    - Brzmi interesująco - kiwnęła głową Daria, wykonując jeszcze kilka potarć palcami o szczelinkę, bardziej skupiając się na czułych pocałunkach i głaskaniu ramienia i pleców partnerki.
    
    Zawsze marzyła o tak zwariowanej akcji w wodzie z Dawidem, ale nigdy się nie złożyło. Zazdrościła filmowym bohaterom, którzy uprawiali seks w wodzie, zawsze ją to kręciło, Dawid, kiedy kilka razy mieli ku temu okazję, niestety marudził i unikał ryzyka. Dziś w mniemaniu Darii, macanki w wodzie były magiczne i niezwykłe. Dreszcze emocji przeszywały ją na wskroś, adrenalina pobudzała, a namiętność paraliżowała racjonalne spojrzenie na świat, bo do pewnego momentu otoczenie, ryzyko, skandal, w ogóle się nie liczyły.
    
    Kiedy zmierzały do hotelu, w najintymniejszej części drogi, trzymały się za ręce. Nie patrzyły na siebie, nic nie mówiły, po prostu cieszyły się chwilą bliskości. Bliskości możliwej tylko w wersji nieoficjalnej, ukrywanej, przez świat niezrozumiałej.
    
    - Hej! - przywitała się z Roksaną Ula. - Wiesz gdzie jest Daria? Biegacze z pierwszego piętra robią małą imprezkę i może byśmy się wybrały? - próbowała zainteresować tematem.
    
    - Poszła gdzieś. Mówiła, że chce trochę pobyć sama - powiedziała, co wiedziała w wersji całkowicie okrojonej z własnych podejrzeń. - Ja nie bardzo mam ochotę na... Niedawno trochę przesadziłam - zaśmiała się Roksana, przypominając swoją małą aferę.
    
    - Chodź. Mi głupio iść tak samej. Tych znam słabo - zachęcała Ula.
    
    - OK., ale jakby co, ja wracam ...