Przyjacielska wymiana.
Data: 27.07.2024,
Autor: Mandaryna
... dotąd. Każde tryśnięcie w mojej pochwe. Kilka sekund trwała ta kanonada. Nie wiedziałam co się dzieje. Łzy, śmiech, zadowolenie i Bóg wie co jeszcze przeżywałam w tej chwili.
Leżąc na boku. Ujrzałam że gumka Kuby była pęknięta. Czułam jak się spuszczają oboje. Jak ich sperma tryska.
- bez obaw jestem zdrowy jak ryba, moja żona może potwierdzić. - rzekł Kuba śmiejąc się.
- już jej pytam. - odparłam ocierając oczy.
Leżałam chwilę, w milczeniu tuląc sie do Oliviera.
Gdy się uniosłam chciałam zobaczyć moja cipe. Dawid podał lustro z kuchni.
- ja pietdolę, ale jama. - rzeklam widząc moja małą. Z jej wnętrza wypłyneła rzeka spermy. Pod tylkiem miałam tak mokro, mój mocz, sperma. Uniosłam sie lekko. I kazałam wyciągnąć kołdrę.
- otwórzcie okna - prosiłam
- i dajcie pić.
Usiadłam na brzegu łóżka. Rozchyliłam nogi, mogąc popatrzeć na moją cipe. Delikatnie zaczęłam sprawdzać czy wszystko z nią w porządku -)
Wszystko było ok. Nawet lepiej, od tego dotykania, chciałam jeszcze. Zaczęłam się dotykać po lechtaczce. Wsadzilam sobie dwa, potem trzy, paluszki do środka i czwarty wszedł.
Z czterema nie miałam nigdy problemu Ale nie wiedziałam, że kiedykolwiek wsadzę sobie całą rękę.
Nie było mi wygodnie. Zerknęłam na dłonie chłopaków. I nie wiedząc czemu poprosiłam Kubę by mnie zastąpił. A miał największą dłoń, która bez problemów weszła w moją cipke. Patrzyłam jak mnie nią posówa.
- stój.. Zaciśnij ja w środku i teraz rób swoje.
Zaczęłam sama nabijać ...
... się, na jego pięść . Gdy nagle przyspieszył...
- o kurwa... Zaraz się...
Nie dokończyłam zaczęłam tryskać na ciało Kuby. Musiałam krzyczeć do poduszki. By ktoś nie zadzwonił na policję.
Widząc co się dzieje, jak szczytuję.
Miałam dość..
Położyłam się.
Nie wiem kiedy usunęłam. Gdy otworzyłam oczy. Myślałam że już jest niedziela. A jak się okazało, było po siedemnastej. Obok mnie siedział Olivier.
- sami jesteśmy - zapytałam
- tak, a co.
- nic, super.
- zaraz będzie obiad - rzekł Oli calując moje brodawki.
- chce się kochać. - rzeklam
Odkrył mnie i wszedł we mnie delikatnie. Objęłam go nogami.
Tym razem delikatnie wchodził i wychodził. Całowaliśmy sie, jak napaleni gówniarze. Po kilku minutach szczytowaliśmy razem.
- nie wychodz, chce go czuć w sobie.
Jego kutas tkwił we mnie jak klin.
Uniósł mnie nie wyciągając go.
- poczekaj - rzeklam wypinajac się.
- teraz mocniej mnie weź.
Złapał mnie mocno za biodra i wbijał się we mnie. Kolejny raz tlumilam krzyki w poduszkę.
- wsadz go w tylek
- o matko, tak, tak jebaj mnie.
Jeden, drugi orgazm. Czyste szaleństwo. A on ruchał i ruchał.
- zaraz dojdę ponownie..
- to dobrze ja też.
Kolejny raz w ciągu kilkunastu minut szczytowaliśmy razem.
Leżelismy dłuższą chwilę w milczeniu.
Dzwonek do drzwi wyrwał nas z tego stanu.
Chwilę później z trudem mogłam coś przełknąć.. A byłam głodna ja wilk.
- idziemy do wanny - rzeklam do wykończonego kochanka.
- dobry ...