Przyjacielska wymiana.
Data: 27.07.2024,
Autor: Mandaryna
... pomysł
- marnie wyglądasz
- ty nie lepiej - rzekł podnosząc mnie z łóżka.
Siedząc w wannie zastanawialiśmy się co robimy dalej. Na dworze widno. Na zegarku dziewiętnasta z minutami.
- nie wiem jak ty, ale mi się chce dalej ruchać.
- kobieto nie rób jaj. Poważnie.
- tak.
- cipa cię nie boli..
- troszkę. -)
Oli wyszedł na chwilę. By wrócić z drinkami, jointem i telefonem.
- zapalimy i pomyślimy - rzekł.
- mi po tym, będzie się chciało więcej
- wiem - odparł
Zadzwonił do Dawida by przyjechał po nas o dwudziestej pierwszej.
- coś wymyślił - spytaľam zaciągając się.
- poprawisz oczy, bo masz rozmazane, ubierzesz się seksownie i pojedziemy do Sauny Clubu.
- zabawimy się. -)
- zobaczysz na miejscu.
Zrobiłam nowy makijaż.
Gdy chciałam się ubrać stwierdziłam, że nie mam nic odpowiedniego. Sukienka w której byłam rano jest brudna. A na półce, mam samą bieliznę. Którą wzięłam nie wiem po co.
- masz
- skąd to
- kupiłem rano
- przez to wszystko widać - rzeklam patrząc na siebie.
Czarna obcisła mini sukienka z tiulu.. Super.
- popatrz cycki mi widać, tylek, wszystko. Muszę ubrać pod to.....
- proszę - rzekł Oli podając mi kolejne pudełeczko.
W środku były, dwa czarne silikonowe serduszka na sutki. Zaczęłam się śmiać.
- no zajebiście chociaż mi brodawki zasłoni...
- o majteczki na lalkę. - nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.
Mały trojkącik materiału, co prawda zasłaniał moją nabrzmiałą cipke. Ale ...
... nic więcej. -) gdybym miała włoski na wzgórku łonowym, to wyglądałoby to śmiesznie..
- no i zajebiscie - rzekł Olivier
- no i fajnie - zabiłam go śmiechem -)
Byłam tak wyluzowana że, w tym momencie miałam wszystko w dupie.
Co powiedziałam głośno.
- dzięki, bo bym zapomniał. - rzekł Oli
- podejdź i się wypnij.
Podeszła i klęknęłam na łóżku, gotowa by mnie zerżnął.
A on..... wsadził mi do tyłka, korek analny.
- nie mogę. Ty jesteś walnięty.
Na szczęście gdy wychodziliśmy nie było nikogo przed klatką schodową.
- o Dawid, czemu uciakłeś - zapytałam kolegę, który do południa mnie ruchał.
- uciekłem na obiadek do domu..
Kwadrans później wysiedliśmy opodal zamku Sułkowskich. By zniknąć za drzwiami Sauny Clubu.
Jak na sobotę, w wakacje, było sporo ludzi. Tradycyjnie więcej mężczyzn.
Wzięliśmy jedną szafkę, na ubrania. Moje zmieściłabym w kieszeni - pomyslałam śmiejąc sie.
- idź na salę, ja skocze po drinki.
Zawinęłam ręcznik na wysokości piersi. I chciałam już wyjść z szatni, gdy mój kochanek mnie zatrzymał. Ściągając mi go. Uśmiechnęłam się tylko. I wyszłam.
Usiadłam na skórzanej sofie
Wzięłam papierosa do ust. I już trzech typów podawało mi ogień. Na głównej sali siedziały trzy parki, każdej towarzyszył jeden lub dwóch panów. Przy moim stoliku, dwie minuty wcześniej było ich trzech, po powrocie mojego partnera, przybyło dwóch kolejnych.
Ściagłam szpilki, i położyłam nogi na uda Oliviera, moje stopy niemal dotknęły młodego ...