Kryzys (II)
Data: 17.08.2024,
Kategorie:
Brutalny sex
miłość,
akcja,
mafia,
Autor: pimafucin
... i grube koperty oraz kwiaty i prezenty. Trwało to kilka godzin, Adam w międzyczasie popijał drinki i co jakiś czas upewniał się, czy wszystko ze mną jest w porządku. Wymęczyło mnie to kompletnie. Wieczorem szybko udałam się spać. Impreza z okazji naszego ślubu trwała trzy dni nieustannie, wszędzie było pełno gangsterów, ich pań i ochrony. W drugi dzień żony i kochanki tych typów spod ciemnej gwiazdy wzięły mnie do swojego koła gospodyń wiejskich i opowiadały o swoich jachtach, luksusach, zapewniając mnie, że pokocham takie życie. To był dla mnie istny koszmar. Nie widziałam Adama, chociaż widywałam podchmielonego Mikea, który obserwował mnie cały czas. Trzeciego dnia miałam dość i dosyć wcześnie wyrwałam się z tego cyrku, w którym nie chciałam dłużej uczestniczyć. Znalazłam pokój najwyżej położony i odseparowany od tego całego zgiełku. Weszłam do środka, były niewielkie drzwi tarasowe, łóżko i skośna ściana. Nic więcej nie potrzebowałam. Położyłam się i rozpłakałam, będąc przerażona swoją przyszłością. Bałam się dosłownie wszystkiego, co przychodziło mi na myśl. Niepostrzeżenie zasnęłam. Obudził mnie dźwięk zamka, który ktoś z zewnątrz nieudolnie próbował otworzyć. Zwlekłam się po cichu z łóżka, poprawiłam je i położyłam z drugiej strony na ziemi, tak, by nie być zauważoną. Wstrzymywałam oddech w oczekiwaniu na dalszy ciąg wydarzeń. Komuś udało się otworzyć drzwi, wszedł do środka i położył na łóżku. Za oknem słychać było jak zresztą codziennie, głośną muzykę, śpiewy i ...
... fajerwerki. Czasami nawet ktoś strzelał, a reszta towarzystwa obśmiewała się wzajemnie. W pokoju cisza pomyślałam, że ktoś zasnął i za trochę wstanę i się stąd wyniosę. Wypuściłam bezgłośnie powietrze i uspokoiłam trochę. Gdy nagle czyjaś ręka złapała mnie za włosy, postać zwaliła się z łóżka na ziemię obok i rujnując mi fryzurę, przycisnęła się do mojego ciała, wciskając mnie w kąt. Oczywiście był to Adam.
- Ała, puść… - chwyciłam delikatnie jego za rękę, puścił.
- Myślałaś, że cię nie znajdę? - mruczał, a z jego oddechu dało się wyczuć mocny alkohol i papierosy. - To nasza noc poślubna kochanie.
- Wolę nie. - nie potrafiłam powstrzymać łez, okropnie się bałam. Przyciągnął mnie do siebie i przytulił, nucąc melodię lecącą za oknem i śpiewając cicho - I’ll send you all my love…
Podciągnął mocno moją sukienkę do góry i wyjął swoje nabrzmiałe prącie. Płakałam cichutko.
- every day in a letter…
Rozerwał mnie ból od środka, byłam w bardzo niekomfortowej pozycji. Poprawił się dwa razy i dopchnął do końca.
- Sealed with a kiss. - Powiedział chłodno i pocałował moje usta, przygryzając, aż poleciała mi krew. Brutalnie przyciskał mnie do miękkiego dywanu, pchając szybko tak, jakby chciał we mnie rozpalić ogień. Leciała mi krew z warg sromowych. Czułam bolesne ocieranie. Wgryzł się w moją szyję jak dawniej, tylko sto razy mocniej i blokował całym ciałem, jakbym miała nagle odlecieć. Chwytał łapczywie i chłonął jak prywatną ścieżkę kokainy. Po bardzo długim stosunku zasnął ...