Kryzys (II)
Data: 17.08.2024,
Kategorie:
Brutalny sex
miłość,
akcja,
mafia,
Autor: pimafucin
... pachnąc papierosami.
Nerwowo wyciągnęła zdjęcia ofiar, rozkładając na poprzednich. Na przodzie widniały zmasakrowane zwłoki kobiet, reszta to bliżej niezidentyfikowani -wydawałoby się- mężczyźni, chociaż stan niektórych ciał nie pozwalał tego jednoznacznie stwierdzić.
- Jednego żona rozpoznała tylko po obrączce, nie było możliwości nawet pobrać próbek do badań. To jak, zaczniesz gadać? - jej ton przemienił się nie do poznania. Brzmiała, jakbym to ja była sprawczynią. Ręce mi się trzęsły.
- Twój ukochany, to pieprzony psychopata, seryjny zabójca i gangster. Budzimy się! - strzelała z palców przed moimi oczami. - Przestań go kryć, bo wbije ci za współudział!
Odpłynęłam. To było dla mnie stanowczo za dużo. Oficjalnie opuściłam swoje ciało w niebyt. Słyszałam jej krzyki jak przez mgłę. Naciskała, bym powiedziała, gdzie ich znajdę. Machała mi przed nosem krwawymi zdjęciami, grożąc i próbując zmusić do wyjawienia czegokolwiek. Po godzinie dała mi spokój, wciskając wizytówkę w dłoń i wypuściła z budynku tortur zwanego komisariatem. Nawet nie pamiętam, jak dotarłam do domu.
Cały kolejny dzień przespałam. Pod wieczór wzięłam gazetę i zakreśliłam kilka ogłoszeń o pracę, musiałam jak najszybciej coś znaleźć. Umówiłam kilka spotkań i nazajutrz odbyły się rozmowy. Zależało mi na tej ostatniej, w knajpie, ale podobno, mieli jeszcze jedną kandydatkę. Dwa dni później otrzymałam telefon. Poszczęściło mi się i dostałam tę pracę. Pracowałam do późnych godzin wieczornych. ...
... Zostawałam czasami po godzinach, sprzątać za darmo, by i tej pracy nie stracić.
W pewny czwartek wracałam ulicami ruchliwego miasta do domu. Lał deszcz, na ulicy nie było nikogo oprócz mnie i mijających się aut. Zatrzymałam się pod drzewem, żeby chociaż na chwilę nie padało mi na głowę. Po drugiej stronie drogi ujrzałam dobrze ubranego mężczyznę, który jedną ręką trzymał parasol, a drugą otwierał drzwi auta pięknej kobiecie. Byli bardzo elegancko ubrani, był to podjazd pięciogwiazdkowego hotelu. Uśmiechnęłam się na myśl o tym, jak łatwo musi być żyć w takim luksusie. Moje myśli przerwało ujrzenie twarzy mężczyzny. Z daleka wyglądał zupełnie jak… Driver. Usta otworzyły mi się lekko ze zdumienia. Wsiadł do auta z drugiej strony i odjechali. Potrząsnęłam głową ze zdumienia.
- Pani kochana, ma pani może papieroska? - podskoczyłam lekko i odwróciłam się w stronę dźwięku. Stał przede mną mężczyzna w nietypowym i brudnym ubraniu, z parasolem zepsutym z jednej strony. Czuć było od niego moczem. Potrząsnęłam przecząco głową i pobiegłam do domu. W domu przebrałam się, wzięłam ciepłą kąpiel i zasnęłam z moim kotem. Ta scena nie dawała mi spokoju.
Od tamtej sytuacji często tamtędy przechodziłam. W restauracji dostawałam dużo rzeczy do załatwienia na mieście, później przeniesiono mnie na nocną zmianę. Całe dnie przesiadywałam na ławce naprzeciw hotelu, by się przekonać czy to rzeczywiście był on. Gdy natrafiłam na godzinę, w której przyjeżdżał tam jeść lunch i potwierdziły się moje ...