1. Edukacja Aleksandra (II)


    Data: 01.01.2020, Kategorie: Zdrada kochankowie, Mamuśki Autor: latarnia_morska

    ... grzeją w tym przedziale. Chyba zdejmę sweter - mówiąc te słowa ściągnęła golf przez głowę.
    
    Na wprost oczu Olka ukazała się biała bluzeczka, opinająca średniej wielkości, kształtne piersi. Widać było wyraźnie sutki, zaznaczające się pod materiałem.
    
    "Nie ma stanika" - uświadomił sobie Olek.
    
    Wbrew sobie samemu poczuł ponownie rosnące podniecenie. Ona nadal na niego działała...
    
    - Wiesz co, chciałam Ci coś powiedzieć - Marzena usiadła obok niego - Ale trochę się wstydzę...
    
    - Aaaa... Nie ma czego... - dziewczyna przysunęła się blisko, bardzo blisko, wzięła go pod rękę. Byli sami w przedziale.
    
    - Wiesz, zawsze mi się podobałeś. Ale nie wiedziałam, jak Ci to powiedzieć...
    
    Przysunęła się jeszcze bliżej. Młodzieniec czuł, jak biodro koleżanki oparło się o jego udo. Złożył książkę i opuścił ją na dół, zasłaniając miejsce, gdzie spodnie wyraźnie się uwypukliły. Nie mógł jej przecież pokazać, że jest podniecony.
    
    - Naprawdę?... Yyyy... Myślałem, że Tobie podobają się... No, bo nigdy nie zwracałaś na mnie uwagi...
    
    - Od samego początku zwróciłam. Jesteś inny, niż większość chłopaków z roku. Subtelny, wrażliwy. Ja też taka jestem. A moje zachowanie to tylko pozory...
    
    Jej twarz była coraz bliżej. Lekko rozchylone usta, oczy wpatrzone w niego... Olek zapominał o Edycie. Tu blisko miał dziewczynę, piękną dziewczynę, Marzenę, która tak bardzo mu się podobała..., zaraz... zaraz ją pocałuje... Pochylił się, zamknął oczy, rozchylił wargi...
    
    W tym momencie ...
    ... zadzwoniła jego komórka.
    
    Dzwonek z filmu "Love Story" mógł oznaczać tylko jedną osobę. Aleksander momentalnie otrzeźwiał. Boże! Jak mógł się tak zapomnieć! Zerwał się, przeprosił Marzenę i wyszedł na korytarz. Za oknem pociągu przelatywały przedmieścia stolicy, niechybny znak końca podróży.
    
    - Cześć Kochanie! Co tam? Ja już dojeżdżam - powiedział, starając się, aby jego głos brzmiał normalnie.
    
    - Witaj Olku! Słuchaj, mam problem - głos Edyty był wyraźnie zdenerwowany.
    
    - Co się stało, Kochana?
    
    - Słuchaj, zadzwonił do mnie mój dyrektor ze szkoły. Na tych zimowiskach w górach, które organizujemy dla dzieciaków, koleżance z pracy wydarzył się wypadek. Dzieciaki zostały bez dozoru, a jutro wracają. No więc... Poprosił mnie, żebym pilnie pojechała na tę jedną noc razem z kierowcą, autokarem... I jutro po południu, koło czwartej, wrócę razem z dziećmi...
    
    - Nie mogłaś wcześniej zadzwonić? Przecież nie mam kluczy?
    
    - Przepraszam Olku, to wyszło przed chwilą. Sprawa jest naprawdę pilna. Wzięłam tylko bieliznę na zmianę. Właśnie wsiadam do autokaru, pojechał po mnie pod dom.
    
    - Edytko, Kochanie, to co ja mam zrobić - Aleksander zmartwił się nie na żarty. Nie uśmiechała mu się perspektywa spędzenia nocy na dworcu.
    
    - Nic się nie martw Olku. Zadzwoniłam już do mojej siostry, Danusi. Przenocujesz u niej, nie ma problemu. Jej mąż i córka wyjechali do rodziny, więc miejsce się znajdzie. Obiecała, że zaraz wsiada w samochód i odbierze Cię z dworca. Ma czerwonego "Passata", ...
«12...456...18»