1. Edukacja Aleksandra (II)


    Data: 01.01.2020, Kategorie: Zdrada kochankowie, Mamuśki Autor: latarnia_morska

    ... jego ciemnych włosach, co wyglądało nawet zabawnie.
    
    "Boże, jaki młody" - pomyślała.
    
    - Taak, to ja. A Ty pewnie jesteś...
    
    - Aleksander. Edyta dzwoniła do mnie kilka minut temu, powiedziała, że Pani będzie czekać. Tak się złożyło... Ja... Przepraszam za kłopot, jaki sprawiam, ale wie Pani pewnie, że Edyta musiała...
    
    - Tak wiem wszystko - powiedziała szybko, nie chcąc kontynuować tematu - Tak się złożyło... Wsiadaj do samochodu. Nie będziemy rozmawiać w taką pogodę na dworze.
    
    W trakcie jazdy wymieniali zdawkowe uwagi. Rozmawiali o jego podróży pociągiem, o pogodzie, warunkach na drodze... Aleksander obserwował ukradkiem Danusię. Był bardzo zaskoczony. Wiedział od Edyty, że jej dwa lata młodsza siostra jest archeologiem, że pracuje w muzeum, wyobrażał sobie więc ją jako typowego muzealnika, naukowca i pasjonata, w okularach, niemodnym ubraniu, pochyloną z pietyzmem nad każdą starożytną skorupą. Tymczasem była, wbrew jego oczekiwaniom, piękną kobietą, zadbaną pod każdym względem. Krótkie, proste blond włosy fantastycznie komponowały się z niesamowicie niebieskimi oczami, grzywka niesfornie opadała na czoło. Beżowy, dwurzędowy płaszczyk, idealnie skrojony, wyraźnie uwydatniał się na piersiach, jak mógł oczekiwać, co najmniej tak dużych, jak Edyty. Całości dopełniały jasne, zimowe kozaczki sięgające przed kolana, zakończone delikatnym futerkiem.
    
    "Piękna kobieta" - pomyślał Aleksander - "Wcale nie wygląda na muzealnika. Gdybym miał wybór, Edyta i jej siostra... No ...
    ... nie wiem".
    
    Nie powiedział jednak tego głośno. To byłoby oczywiście niestosowne.
    
    Dojechali na miejsce. Danuta mieszkała w niedużym, jednorodzinnym domu w dzielnicy willowej. Zaparkowała samochód na podjeździe, otworzyła drzwi.
    
    - Wejdź, proszę. Rozgość się, a ja zamknę bramę, zrobię herbatę i coś do jedzenia. Na pewno zmarzłeś i jesteś głodny.
    
    Aleksander wszedł do salonu. Tak jak się spodziewał, tu także widać było dobry gust gospodyni. Jedną ze ścian zajmowała ogromna biblioteka, świadcząca wprost o domownikach, pozostałe meble były jednak starannie dobrane, tworząc niezwykle ciepły klimat pomieszczenia. Całości dopełniało przyćmione światło stojącej w rogu starej, mosiężnej lampy.
    
    "Prawdziwy brytyjski dom kolonialny" - pomyślał Olek z podziwem.
    
    Podszedł do biblioteki i przyglądał się tytułom. Odwrócony tyłem nie widział Danki, która obserwowała go z przedpokoju.
    
    "Zabawne. Pierwsze, co zrobił, to podszedł do książek. Mało który młodzieniec tak się zachowuje. Rzeczywiście, Edyta miała rację - wyjątkowy chłopak. Tylko... czy ja będę umiała...".
    
    Pełna wątpliwości poszła do kuchni.
    
    Gdy wróciła po kilkunastu minutach z filiżankami gorącej herbaty i kanapkami na tacy, zastała Olka na kanapie, przeglądającego "Mitologię Słowian". Na jej widok odłożył książkę.
    
    - Przepraszam, pozwoliłem sobie sięgnąć z półki bez pytania. Mam nadzieję, że się Pani nie gniewa...
    
    - Nie ma sprawy - postawiła filiżanki na ławie i usiadła na przeciwko Olka - A tak w ogóle, to ...
«12...678...18»