1. Uzdrowicielka


    Data: 17.01.2020, Kategorie: żona, kochanka, terapia, Sex grupowy orgazm, Autor: XeeleeFirst

    ... Macie moją pełną aprobatę! – odezwała się Aleksandra.
    
    – Dobra… a czy mogę go zabrać na „ustawianie rodziny”?
    
    – Cóż to jest takiego? – zapytała Aleksandra.
    
    – Niebezpieczna sprawa. Wszystko wychodzi na jaw!
    
    Nazajutrz, zgodnie z moim przewidywaniem Tomek zadzwonił do mnie. Chciał zaprosić mnie do hotelu. To była przecież podpucha z mojej strony. Mam ładne, przytulne mieszkanie i korzystanie z pokoi hotelowych nie jest potrzebne. Zaprosiłam Tomka więc do siebie. Nie wiem, czego on się spodziewał po takiej wizycie. Ja natomiast wiedziałam, co chcę osiągnąć. Zanim ów mężczyzna zawitał u mnie, przebrałam się tak, aby wyglądać uwodzicielsko. Wkrótce miałam na sobie rozkloszowaną krótką, beżową sukienkę w kwiatki i ciemnie samonośne pończochy. Mam wprawę w szybkiej zmianie wyrazu twarzy, przy pomocy wyzywającego makijażu. Uzyskane w ten sposób podkreślenie mojej urody i cech charakteru było skuteczne. Przekonałam się o tym, gdy Tomek usiadł naprzeciwko mnie w foteliku. Widziałem, że nie potrafił przestać zerkać na moje kolana i nogi. Śmiało patrzył mi w oczy. Zapewne nie spodziewał się jednak, że czeka go coś tak bardzo męczącego, jak mój wykład o istocie „ustawiania rodzin”. Gdy tylko potwierdził, że zgadza się, abyśmy poszli za godzinę, na zamówioną już przeze mnie wizytę do pobliskiego Prywatnego Ośrodka Psychoterapii na tak zwany seans Hellingerowski rozpoczęłam objaśnieni: – Słuchaj więc Tomek! Jest ważne, abyś rozumiał, po co cały ten cyrk, który ...
    ... zobaczysz.
    
    Mówiłam wolno, wyraźnie, jak zawodowy wykładowca: Diagnostyka i terapia metodą Berta Hellingera nie wymaga żadnego sprzętu, co nie oznacza jednak, iż realizacja seansu jest łatwa i prosta. Konieczna jest obecność kilkunastoosobowej przyjaznej grupy osób, które początkowo są jedynie obserwatorami wydarzeń, a w późniejszej fazie seansu część z nich odgrywa rolę tak zwanych reprezentantów żyjących i zmarłych członków rodziny pacjenta.
    
    W seansie bierze udział ponadto terapeuta i 'pacjent', to znaczy osoba, która czuje się nie tylko chora, ale i nieszczęśliwa.
    
    Pacjent podaje terapeucie istotne dane o swojej rodzinie. Nie są potrzebne dane o samopoczuciu, poglądach, zapatrywaniach. Ważne są jedynie fakty o znacznych wydarzeniach życiowych, takich jak śmierć najbliższych członków rodziny, rozwód, separacja, wykluczenie kogoś z rodziny.
    
    Korzystając z tych danych, terapeuta dokona owego 'ustawienia rodziny' przy pomocy reprezentantów jej członków, zaproszonych na środek sali spośród grupy obserwatorów.
    
    Ustawienie to oddaje relacje pomiędzy członkami analizowanej rodziny pacjenta. Tak na przykład, jeśli rodzice pacjenta rozwiedli się, to terapeuta ustawia ich plecami do siebie. Osoby związane emocjonalnie stają blisko siebie, naprzeciwko, będąc zwróceni do siebie twarzą. Ustawianie rodziny powinno obejmować osoby zmarłe oraz osoby 'wykluczone' z rodziny, gdyż według metody tej, są one nadal członkami rozpatrywanej grupy.
    
    Terapeuta zada ci dodatkowe pytania, sprawdzając, czy ...
«12...789...13»