Dzikie bestie. Leksykon
Data: 22.01.2020,
Kategorie:
masochizm,
patologia,
kazirodztwo,
obsesja,
zboczenie,
Autor: DwieZosie
... przychodzisz? - zapytałam, znów lekko zagubiona.
Milczała przez moment. Wzięła duży łyk piwa, po czym rozłożyła ręce.
- Do Bristolu na drinka nie chadzam – zadrwiła. - A poza tym mam kilka ciepłych wspomnień, związanych z tym miejscem.
- Romans?
- Przychodziłam tu z pewnym chłopcem, do którego czułam coś więcej – Westchnęła.
- Gdzie on teraz jest? - drążyłam z zaciekawieniem.
- Nie żyje – odparła papierowym tonem – Niegrzeczny był. Skończył tak samo, jak twój Oleg.
Po tych słowach zrobiło się jeszcze bardziej drętwo.
- To nie są dobre czasy, skarbeńko – powiedziała po dłuższej pauzie – Pruszków robi z tym miastem, co chce, a władza tylko się przygląda.
Przechyliła szklankę zdecydowanym ruchem i wypiła prawie pół piwa za jednym zamachem.
- Wybacz, że to powiem, ale ruska mafia jest chyba jeszcze gorsza – dodała.
- Czyli to Rosjanie zabili twojego chłopaka? - zapytałam, choć wcale nie chciałam znać odpowiedzi.
- Jestem tego pewna – stwierdziła. - Głowę mu odcięli. Ciało porzucili w Wiśle. Ci z Pruszkowa zwykle nie bawią się w takie widowiska.
- Ale za co? - ciągnęłam temat, ledwo powstrzymując łzy.
- Tomek kozaczył za bardzo. Szpanował. Wszystkich obrażał, a do tego bujał się po rejonach, w których nie powinno go być – wyjaśniła lekko podrażnionym tonem. - Tak, jak ci mówiłam, był niegrzeczny i głupi. Handlował. Tyle go różniło od twojego męża, że robił to dla polskiego, a nie rosyjskiego gangu.
Nagle spojrzała na mnie wzrokiem ...
... pełnym boleści. Nigdy przedtem nie widziałam jej w tej odsłonie.
- Różnic znalazłoby się jednak więcej, Alinko – kontynuowała. - Choć zwykły bandzior, dla mnie zawsze pozostawał niesamowicie kochany, czuły na każdy mój gest i słowo. Czułość okazywał też w łóżku. Nie miał w zwyczaju bić kobiet... Obchodził się ze mną, jak z cesarską porcelaną i dbał, abym w życiu nie zaznała choćby drobnego zadrapania. Twierdził, że regularnie odkłada pieniądze, i że robi to tylko z myślą o nas. Zamierzał zabrać mnie do Hiszpanii, o której marzyłam przez całe życie. Chciał kupić mały domek na południu, zestarzeć się w słonecznym miejscu, tam gdzie jedzenie jest lepsze, alkohol smakuje lepiej, a piękne widoki chronią przed depresją. Dokładnie tak, jak mu to przedstawiałam. Słowem, miłość. Pierwsza i ostatnia. Jestem pewna, że już nigdy nie poczuję czegoś równie mocnego.
Moja broda zaczęła się trząść, a po policzkach popłynęły łzy. Widząc to, Justyna natychmiast odegnała mroczne myśli i przybrała opiekuńczy, wręcz matczyny wyraz twarzy. Oplotła moją głowę dłońmi i wcisnęła ją pomiędzy swoje piersi.
- Idiotko, to ja powinnam teraz ryczeć – szeptała do ucha, a jednocześnie gładziła uspokajająco po włosach.
6. Chuć.
Do domu wracałyśmy lekko niezbornym, rozchwianym krokiem. Podpierałyśmy się nawzajem, co i rusz walczyłyśmy o utrzymanie równowagi, buchając przy tym durnym śmiechem.
W spelunie wypiłyśmy jeszcze pięć albo sześć piw, co stanowiło dla mnie dawkę zabójczą. Pomiędzy kolejnymi ...