1. Dzikie bestie. Leksykon


    Data: 22.01.2020, Kategorie: masochizm, patologia, kazirodztwo, obsesja, zboczenie, Autor: DwieZosie

    ... słuchawki i wypełniała pomieszczenie. Miał zamknięte oczy. Palcami prawej ręki wystukiwał rytm piosenki, drugą dłoń trzymał w kieszeni dresu. Poprzez materiał drapał się po genitaliach.
    
    Podeszłam bliżej i zaczęłam odróżniać pojedyncze słowa wokalisty.
    
    - Dziwny, dziwny! - śpiewał po polsku, bardzo przejętym głosem – Dziwny, dziwny czas!
    
    Powtarzał to do znudzenia w dzikich, prymitywnych okrzykach, przywołujących na myśl plemienne bicie na alarm. Gdy usiadłam na skraju łóżka, Filip drgnął. Otworzył oczy, po czym szybko zrzucił z siebie słuchawki. Ocknął się również piosenkarz, który nagle postanowił rozwinąć swoją myśl:
    
    - Czy pamiętasz raj na ziemi? Nie! już wszyscy zapomnieli. Płacze moje serce, krzyczy moje ciało. Co się z tym wszystkim stało?
    
    Filip zastopował taśmę. Spojrzał na mnie zdziwionym, ale i zaciekawionym wzrokiem. Czekał na jakieś wyjaśnienie.
    
    - Słuchaj... - zaczęłam z trudem – Wydaje mi się, że od bardzo długiego czasu zbyt mało ze sobą rozmawiamy.
    
    Już w chwili wypowiadania tego zdania zabolała mnie jego drętwość, więc szybko dopowiedziałam żywszym głosem:
    
    - My nigdy nie potrafiliśmy się dogadać, ale dużo w tym mojej winy. Na przykład przed chwilą zamierzałam złożyć ci ładne i miłe życzenia, a zamiast tego burknęłam coś na odwal się. Widzisz, ja nie potrafię rozmawiać, nikt mnie tego nie nauczył. Moja rodzina...
    
    Urwałam w połowie zdania, bo to, o czym pomyślałam wydało się zbyt bolesne, by mogło przejść przez moje gardło.
    
    Filip nie ...
    ... reagował. Słuchał z szeroko rozwartymi źrenicami, co tylko nakręcało moją niespodziewaną gadatliwość.
    
    - Tak było z nami od zawsze – powróciłam do głównego wątku – Psociłeś coś albo dokuczałeś, a ja, zamiast ci wlać lub spokojnie wyperswadować jak powinni się zachowywać porządni ludzie, po prostu traktowałam cię jak powietrze. Przyzwyczaiłam się do tego. I ciebie. Takie rozwiązanie zaczęło przeważać nad każdym innym. Bo kiedy czasem dla odmiany chciałeś być kochany i przynosiłeś jakiś śmieszny bukiecik z okolicznych chwastów, ja zawsze pozostawałam obojętna.
    
    Tutaj chciałam zrobić łagodne przejście ku wydarzeniom najnowszym, a następnie krok po kroku napoczynać delikatny temat seksualnych wypaczeń, jednak Filip na to nie pozwolił.
    
    - Mamo, przepraszam – wybuchnął znienacka – To ja zawsze byłem taki głupi i wszystko psułem...
    
    - Posłuchaj... - Weszłam mu w słowo, jakby w odruchu obronnym wobec jego nieznośnej infantylności. Mimo to nie zdołałam powstrzymać potoku dalszych słów.
    
    - Tak bardzo cię kocham, a byłem dla ciebie taki... Taki... – Nie mógł znaleźć odpowiedniego słowa, więc pominął tę część. - To nawet nie mieści się w głowie - ciągnął. - Czy nie możemy o tym zapomnieć?
    
    Zamilkłam, wpatrując się w jego oczy. Biło z nich niesłychane poddanie, a także szczerość, od której robiło mi się nieswojo.
    
    Jednak nie byłam gotowa na poważniejszy dialog. Zapragnęłam jak najprędzej obniżyć wagę tematu, więc sięgnęłam po jego ramiona.
    
    - Wszystkiego najlepszego, Filipku ...
«12...444546...97»