Dzikie bestie. Leksykon
Data: 22.01.2020,
Kategorie:
masochizm,
patologia,
kazirodztwo,
obsesja,
zboczenie,
Autor: DwieZosie
... w bawełnę. Dopraszali się przyjemności i w większości przypadków ją dostawali. Usługiwałam im w kiblach, szatniach, pod ławkami sal lekcyjnych, w chaszczach za budynkiem szkoły, w samochodach albo we wspomnianym lesie. Niemal każdego dnia na moim ubraniu dało się dostrzec jakąś białą, zaschniętą plamkę albo wyczuć specyficzny zapach.
Ciągle popełniałam ten sam błąd. Licząc na coś w rodzaju protekcji, osłabiałam swą pozycję i narażałam na coraz okrutniejsze ataki. Natężenie plotek na mój temat osiągnęło w końcu kryzysowy poziom. Wielokrotnie wzywała mnie do siebie szkolna pedagog. Podczas męczących, ponad półgodzinnych sesji zachęcała, bym jej zaufała i „otworzyła przed nią swoje serce”.
- Mówią o tobie brzydkie rzeczy - zagajała. - Czy domyślasz się dlaczego tak mówią? Mi możesz powiedzieć...
Zwykle milczałam od początku do końca, pozwalając kobiecie wysnuwać całą masę teorii i domysłów, obowiązkowo doprawianą tanią domieszką freudyzmu.
- Myślę, że masz jakieś kłopoty. I prawdopodobnie dotyczą one sytuacji w twoim domu – analizowała w zamyśleniu. - Opowiedz mi, proszę, jaką masz relację z ojcem i matką.
Przed oczami stawały mi fiuty, wstrętne męskie spojrzenia, strumyki spermy oraz plecy matki, zawsze umykającej gdzieś na bok, a mimo to nadal siedziałam cicho. I tylko ziewałam z ostentacyjnym znudzeniem.
Ojciec wyprawiał ze mną obrzydliwe rzeczy, w szkole wyprawiano ze mną obrzydliwe rzeczy, szkolna pedagog wyprawiała ze mną obrzydliwe rzeczy, ale ...
... rodzeństwo było chyba jeszcze gorsze.
W tym momencie kusiło mnie, by wstać od stołu i oddać się czemuś intensywnemu, co odwróci moje myśli od traumatycznych wspomnień. Mogłabym zrobić kilkadziesiąt morderczych pompek albo wybiec z bloku i co sił wydzierać gardło. Tak długo, aż pojawią się przechodnie, sąsiedzi, policja i spytają, o co mi do cholery chodzi. Postanowiłam jednak przebrnąć do końca przez ten rozdział.
Starszy brat urządzał sobie macanki. Zwykł molestować mnie w środku nocy, błądzić palcami w cipce tak długo, aż jego gacie zaczynały przeciekać. Był bardzo zorganizowany w misji sekretnych odwiedzin. Pojawiał się zawsze wtedy, gdy w domu panowała absolutna cisza i wszyscy już spali po zachlaniu, z ojcem włącznie, który zabawę ze mną miał już dawno odhaczoną.
Chyba tylko jeden raz trafił na niezręczną, demaskującą sytuację. Zderzył się z tatą, wychodzącym ode mnie na palcach i wciskającym koszulę do spodni. Podglądałam tę przedziwną scenę, a jednocześnie wycierałam o prześcieradło nasienie, jakie przedtem oblepiło moje włosy. Panowie przez chwilę patrzyli na siebie zdziwionymi oczami, po czym ojciec bez słowa przepuścił syna, wykonując zapraszający gest w kierunku mojego pokoju.
Zapytałam raz dlaczego to robi. Czemu ciągle mnie napastuje, skoro kilka domów dalej mieszkała jego ukochana dziewczyna. Wiedziałam, że spotykali się niemal codziennie, jeździli do miasta, szlajali się po okolicach. Z pewnością często uprawiali seks.
- Alinko, nie bądź zła... – ...