Dzikie bestie. Leksykon
Data: 22.01.2020,
Kategorie:
masochizm,
patologia,
kazirodztwo,
obsesja,
zboczenie,
Autor: DwieZosie
... powiedział łamiącym się głosem – Głupi jestem, ale nie potrafię inaczej. Nigdy nie poznałem ładniejszej od ciebie. Ty masz w sobie jakiś magnes. Musisz spróbować mnie zrozumieć.
Młodszego brata przez dłuższy czas potrafiłam okiełznać, choć to właśnie on był najgorszy ze wszystkich.
Swoją przygodę z alkoholem zaczął jeszcze w podstawówce, co nie spotykało się nigdy z żadną poważniejszą reakcją ze strony rodziców. Matka rugała go, ale robiła to tak, jakby chodziło o jakąś drobną psotę. Ojciec zaś wydawał się być dumny z syna, który tak prędko dojrzewał i z każdym dniem coraz bardziej przypominał „prawdziwego mężczyznę”.
Po wódce wstępowały w niego diabelskie moce, wydawał się wtedy silniejszy, niż był w istocie. Kiedyś wtargnął do łazienki, przyszpilił do ściany i zgwałcił mój pośladek. Krzyczałam, walczyłam, a jednak nie dałam rady wyzwolić się z pułapki. Braciszek doprowadził sprawę do samego końca. Rwąc mnie za włosy, wytrysnął na plecy.
Innym razem porwał mnie z ulicy, podjeżdżając wraz ze starszymi kolegami jakimś rozklekotanym wrakiem, jaki podprowadzili rodzicom jednego z nich. Aby się obronić, próbowałam niemal wszystkiego; siły, perswazji, dyskretnej manipulacji, a także ataku histerii. Miotałam się zarówno przed, jak i po wepchnięciu do auta. Skapitulowałam dopiero wtedy, gdy jakiś tłusty gówniarz walnął mnie pięścią w nos.
Wywieźli w szczere pole, rozebrali, a potem jeden po drugim obmacali. Brakowało im odwagi, żeby posunąć się dalej. Większość ...
... chłopców zginało się w pół i próbowało ukryć przedwczesny finał.
- Dobra, spadajmy już – jęczał jakiś głosik, skrzeczący od przechodzonej mutacji. Ten głosik zakotwiczył się w mojej głowie na długo, ponieważ uznałam go za dobry znak. Było to coś w rodzaju obietnicy zakończenia tortur albo odgłosu nadchodzącej odsieczy.
Tylko jeden z koleżków brata odważył się zdjąć spodnie, opaść na moje plecy, by po kilku sekundach skończyć w okolicy pośladków.
Potem każdy z nich zadał po kilka kopniaków w brzuch, zapewne po to, by odsunąć od siebie wrażenie seksualnej porażki. Najmocniej kopał ów tłuścioch. Zwijałam się z bólu, widząc przed sobą jego poplamione krocze, które podrygiwało przy każdym ciosie. Grubas wyraźnie się nakręcał. Zaczął przemieszczać rozszalałą nogę z brzucha na twarz, ale, o dziwo, mój brat kazał mu przestać.
Wtedy prowodyr sam położył się na mnie i przystąpił do frykcyjnego podrygiwania poprzez ubranie.
Jego koledzy tylko kibicowali. W końcu odpuścili i udali się w stronę samochodu. Zobaczyli już bowiem, jak ich bohater wyciągnął penisa ze spodni i eksplodował na twarz swojej siostry.
Ostatnie podrygi orgazmu zadedykował głowie. Najpierw wybrudził mi włosy i czoło, potem przez kilka minut pieprzył mnie słabnącym członkiem w usta. Szarpał moje włosy, a jednocześnie próbował przecisnąć się przez przepierzenie z zaciśniętych warg. Jego mały fiut co i rusz ślizgał się po zębach albo dźgał podniebienie.
Mimowolnie przełknęłam kilka kropel, trochę też ...