1. Dzikie bestie. Leksykon


    Data: 22.01.2020, Kategorie: masochizm, patologia, kazirodztwo, obsesja, zboczenie, Autor: DwieZosie

    ... Czyniła to z taką delikatnością, jakby opatrywała rany.
    
    - Wypierdalaj – powiedziałam do niej.
    
    Wycedziłam to przez zęby.
    
    Było to o wiele bardziej przekonujące „wypierdalaj”, niż to, które przedtem kierowałam do młodszego brata, ponieważ matka natychmiast stanęła na nogi. Jej broda zadrżała z emocji, ale w dalszym ciągu nie opadła, by pozwolić ustom na słowo komentarza. Wyszła tak samo jak przyszła. W milczeniu.
    
    Byłam wyklęta w każdym środowisku. Nigdzie nie potrafiłam odnaleźć azylu, nawet w szczątkowym, symbolicznym wymiarze. To dlatego tak ochoczo rzuciłam się w ramiona Olega, który pojawił się w wiosce nie wiadomo skąd.
    
    Pewnego razu przejeżdżał gminną drogą i zaproponował podwiezienie do domu. Ściągnął mnie z ulicy i niemal od razu przeleciał w aucie, a mimo to poczułam do niego afekt. Jako pierwszy facet w moim otoczeniu, wydawał się być miły i czuły. Kiedy doszedł, długo gładził mnie po włosach. Pytał czy było mi dobrze.
    
    Miesiąc albo dwa miesiące później przystałam na jego propozycję wyjazdu do Polski. Olegowi szykowały się tam jakieś interesy. Obiecywał dostatnie życie w państwie, które właśnie stawiało pierwsze kroki w dziedzinie wolnego rynku. Z dnia na dzień porzuciłam dom oraz szkołę, gdzie wkrótce miałam zdawać maturę. Pojechałam do innego kraju, nie mając bladego pojęcia jakie życie zapewni mi ten ledwo poznany mężczyzna.
    
    Trochę martwiło mnie, że Oleg, podobnie jak cała moja rodzina, lubił się upijać. Ale zaraz uspakajałam się myślą, że ...
    ... kiedy był po alkoholu z jego strony nigdy nie spotkała mnie krzywda.
    
    Przez krótką chwilę obawiałam się również, że to wszystko może być podstępem i niebawem wyjdzie na jaw, że gość z bajki jest zwyrodnialcem, który wywozi kobiety na Zachód tylko po to, by opychać je kolejnym zwyrodnialcom. Nieraz czytałam o takich historiach w żurnalach. Dziewczyny popadały w nagłą miłość do idealnych chłopców, którzy wprowadzali w ich życie iluzję stabilizacji oraz mamili wizją szczęśliwej starości, a kilka dni potem budziły się w jakimś ponurym burdelu na peryferiach.
    
    Wszelkie wątpliwości rozwiały niespodziewane oświadczyny. Wzięliśmy szybki ślub, bez żadnych świadków, ani wesela. Po prostu podpisaliśmy papiery i od teraz byliśmy mężem i żoną. Nie było czasu na wyrabianie paszportu, więc granicę Polski przekraczałam w ciasnym bagażniku łady.
    
    Dopiero wiele miesięcy później mąż wystarał się o dokumenty, poświadczające legalność mojego pobytu.
    
    Korowód wspomnień wywołał momentalny mróz w trzewiach. Zdjęta trwogą, zaczęłam prędko wycofywać się z zakazanych rewirów.
    
    A jednak tego rodzaju epizody pozostawały tylko epizodami – tłumaczyłam sobie - I jeśli miałabym je traktować w kategorii ostatecznego objaśnienia genezy wszystkich późniejszych odchyłków, musiałabym się najpierw przyznać do tchórzostwa oraz ogólnej lichości swojego charakteru.
    
    Przystopowałam. Zastygłam z ręką wyciągniętą w stronę szklanki.
    
    Nagle ta uproszczona myśl o podłożu życiowych porażek wydała się zaskakująco ...
«12...565758...97»