Dzikie bestie. Leksykon
Data: 22.01.2020,
Kategorie:
masochizm,
patologia,
kazirodztwo,
obsesja,
zboczenie,
Autor: DwieZosie
... tylko załagodzić spór.
Sprzątałam w tym domu jeszcze kilka razy, za każdym razem na podłodze i za plecami babci.
2. e.
Przespałam się z kobietą na oczach jej męża. Palcowałam ją, pozwalałam siadać na mojej twarzy. Ujeżdżała wargi, miażdżyła nos, rozcierała o mnie swoją podnieconą chwoję. Doznała silnego orgazmu, który straszliwie ją zawstydził.
Gdy chwilę później wylizywałam jej mężczyznę, odreagowywała, obrzucając mnie ohydnymi inwektywami. Podjudzała faceta, by zrobił mi krzywdę, ten zaś tylko zanosił się głośnym śmiechem. Poprzestał na zwykłym spuście do gardła.
2. f.
Trzepałam synowi, podczas gdy ojciec, fundujący całą zabawę, siedział w sąsiednim pokoju, czekając aż wreszcie skończę. Dzieciak długo nie mógł dojść. Zwierzał się na ucho, że tata uważa go za geja i tym sposobem próbuje wyplenić skazę z jego umysłu. Poleciłam mu zamknąć oczy. Wsadziłam palec w jego odbyt i podkręciłam tempo uderzeń. Dopiero wtedy wytrysnął.
Po wszystkim ojciec wypytywał o przebieg spotkania. Powiedziałam mu, że chłopiec zerżnął mnie bez litości i doszedł dwa razy. Ta odpowiedź wielce go uszczęśliwiła. Obcałował mnie, zapowiedział, że poleci moje usługi swoim znajomym.
2. g.
Zainkasowałam opłatę od młokosa, który przedtem zapewne rozbił świnkę z kieszonkowymi. Zapłacił dwoma wymiętymi banknotami oraz garścią monet.
Bzykał mnie na trawie, w przydomowym ogródku, nie bacząc na to, że młodsza siostra przez cały czas podglądała nas z werandy i chichotała. Szarpał się ...
... we mnie, jak rozjuszony pies, co wkrótce zaowocowało pęknięciem gumki. Wykańczałam go oralnie, patrząc z cichym rozbawieniem na obrzydzoną siostrzyczkę. Wypluwając spermę, wyciągałam ku niej zabielony język, z którego zwisała gęsta zawiesina.
Nigdy więcej po mnie nie zadzwonił. Podejrzewałam, że dziewczynka wydała go rodzicom.
2. h.
Oddałam się zaślinionemu, niepełnosprawnemu umysłowo chłopakowi, który uchodził za maskotkę rodziny. Delikwent nie bardzo rozumiał, co się dzieje. Gdy po kilku prostych zabiegach jego niewinny, ale i całkiem spory fajfus, zaczął napełniać prezerwatywę, ten piszczał niemowlęcym głosem i mocno uderzał rękami o swoją głowę.
Jego szwagier kibicował w kącie pokoju, onanizując się z niesłychaną pasją. Kiedy był już u kresu, podbiegł do mnie i ścisnął rękę na brodzie. Spuścił się na moim policzku, świszcząc powietrzem przez zaciśnięte zęby. Drżał z przejęcia, jednocześnie obmacując moje piersi. W tym czasie jego podopieczny chodził dookoła, machał rękami i pękał ze śmiechu.
2. i.
Samotna kobieta, która samą siebie przedstawiła jako „dobrze prosperującą businnes woman”, kazała mi lizać jej stopy i nogi. Całowałam więc, suwałam językiem oraz ssałam tłuste kończyny, pokryte gęstą siatką żylaków. W tym czasie prężyła się na fotelu i robiła sobie dobrze palcami. Zwykle dochodziła w ciągu kwadransa. Kończyła cichym westchnięciem, przypominającym ulgę po oddaniu moczu, a chwilę później rzeczywiście sikała. Ciągnęła mnie do kabiny prysznicowej, ...