1. Dzikie bestie. Leksykon


    Data: 22.01.2020, Kategorie: masochizm, patologia, kazirodztwo, obsesja, zboczenie, Autor: DwieZosie

    ... moralnej zgniłości. Mam dość, ale brakuje mi odwagi, żeby to zakończyć. Zabijam się więc powoli. Chleję. I to potwornie. Tak samo, jak niegdyś chlała cała moja rodzina. Dostaję wręcz kręćka od śmiechu historii. Nic już mi nie zostało, choć przecież nigdy nie miałam zbyt wiele. Ani majątku, ani mądrości, nawet głupiego marzenia! Tylko ciebie kiedyś miałam. Ciebie jedną, przez całe życie. I to tylko na krótką chwilę. Jaki jest w tym wszystkim sens?
    
    Niespiesznie suwała dłonią po mojej głowie. Od jakiegoś czasu nie mówiła nic. Pozwalała mi się wygadać.
    
    - Czemu mnie opuściłaś? Czemu, do kurwy nędzy, zostawiłaś mnie pośród tego całego szlamu! Tylko tobie mogłam ufać. Tylko na ciebie liczyłam! Tylko ciebie kochałam! - Dopadła mnie raptowna wściekłość, która po sekundzie zgasła.
    
    - Przepraszam – odezwałam się po chwili. - Bardzo cię przepraszam.
    
    3. c.
    
    Potok słów, jaki przedtem ze mnie wypływał, zatrzymał się zaraz po tym, gdy Justyna zdjęła perukę z głowy i opuściła wzrok ku podłodze.
    
    Była ogolona na łyso. Bez włosów jej twarz wydawała się całkiem inna, jakby dużo starsza i groźna. Na ten widok zrobiło mi się jeszcze bardziej gorzko, a zarazem poczułam dogłębny wstyd. Ona też przeżyła coś strasznego, lecz dotąd ani razu o tym nie pomyślałam. Samolubnie przedkładałam swoje cierpienia nad każde inne. W obliczu dna, jakie zdołałam osiągnąć, wszystkie obce sprawy wydawały się małe, zupełnie nieistotne.
    
    Niedługo później leżałyśmy w łóżku, spleceni w ciasnym uścisku. ...
    ... Pieściłam jej twarz, całowałam po szyi, wargach i policzkach. W końcu wsunęłam rękę do jej łona. Zaczęłam niespiesznie stymulować łechtaczkę, ale Justyna szybko zaprotestowała. Sięgnęła po dłoń, którą trzymałam w jej kroczu, po czym ucałowała ją z namaszczeniem. Nie odrzucała mnie. Po prostu nie miała ochoty na seks.
    
    Zadałam wiele trudnych pytań, ale nie doczekałam się odpowiedzi. Długo nie chciała zdradzić, co działo się w jej życiu przez ostatnie lata. Zmieniała temat albo milczała wymownie.
    
    Spróbowałam ją podejść od innej strony:
    
    - Czy coś ci grozi?
    
    Posłała mi dziwne spojrzenie. Dostrzegłam w nim zdumienie, ale i niepokój.
    
    - Nie sądzę. Nie wiem... - odparła z ociąganiem. - W każdym razie źle się czuję we własnym domu. Mam stracha, kiedy słyszę kroki na klatce schodowej. Wymieniłam zamki, ale to nic nie pomogło.
    
    - To Borys cię porwał, prawda? - Położyłam głowę tuż przy jej szyi, aby nie peszyć jej spojrzeniami.
    
    - Borys i kilku łysoli. Otworzyłam im drzwi, bo w życiu nie spodziewałabym się, że coś mi zrobią. To był przecież twój szef. Znałam go. Podejrzewałam, że potrzebuje jakiejś przysługi, porady w twojej sprawie. Co ci kupić na prezent, do jakiej knajpy zabrać, jak się zachować, żeby skruszyć twoje serce. Coś takiego.
    
    Jej głos zaczął się lekko łamać. Zamilkła na dłuższy czas, ale tym razem nie przymuszałam jej do dalszych zwierzeń.
    
    - Zaczęli mnie szarpać i obrażać. Borys kazał trzymać się od ciebie z daleka. Wyzywał mnie od zboczonych lesbijskich ...
«12...888990...97»