1. Dzikie bestie. Leksykon


    Data: 22.01.2020, Kategorie: masochizm, patologia, kazirodztwo, obsesja, zboczenie, Autor: DwieZosie

    ... właścicielem piwnicy wybierały zwykle tradycyjną drogę. Posuwali moją cipkę i dochodzili z prędkością nastolatków. Potem nachylali się nad sromem i podziwiali wyciekającą spermę. Drągal był chyba najtrudniejszy do zaspokojenia. Brał mnie w każdy otwór, ruchał długo i boleśnie, zaś kończył w gardle. Pieprzył moją głowę bez żadnej taryfy ulgowej. Nie obrzydzały go wymiociny, jakie nieustannie wylewały się z kącików ust albo z nosa. Jego dziewczyna tuliła się do jego pleców, kiedy ten tłukł mnie w najobrzydliwszy z możliwych sposobów. Po wszystkim lubiła zaciskać umięśnione uda na mojej głowie. Lizałam ją posłusznie, choć często brakowało mi powietrza. Szczytując, niemal zaduszała mnie na śmierć. Foki zadowalały się obciąganiem fiutów całego podpalonego towarzystwa. Podniecały się głównie samym widokiem niewolnicy, zbiorowo gwałconej na podłodze przez ich mężów i przyjaciół. Czasem szły o krok dalej. Batożyły mnie, wyzywały lub kibicowały facetom, by ci pieprzyli mocniej, głębiej, brutalniej.
    
    Powoli traciłam nad sobą kontrolę. Korzystając z tego, że głowa Justyny była zwrócona na bok, włożyłam sobie palec do cipki. Onanizowałam się delikatnie, przeczuwając, że wkrótce nadejdzie wstrząs.
    
    - A ta ruda? - drążyłam. Mój głos mógł zdradzić podniecenie, ale Justyna niczego nie spostrzegła.
    
    - Ruda była zazwyczaj najbardziej pijana i wycofana. Nie rozbierała się, nikogo nie lizała, ani tym bardziej nie przejmowała smyczy. Stała trochę na uboczu. Obserwowała przebieg zdarzeń ...
    ... w milczeniu i z drwiącym uśmieszkiem. Patrzyła na nas, jak na dokazujące dzieci. Większą inicjatywę wykazywała dopiero po skończonej imprezie. Robiła mi wtedy długą kąpiel. Czyściła plecy, masowała łysą głowę i piersi. Na koniec szeptała coś po niemiecku i wsuwała rękę pomiędzy moje nogi. Z czasem rozumiałam coraz więcej słów w ich języku. Miej coś od życia, mówiła. A pomiędzy zdaniami zawsze przewijał się jakiś nienawistny przerywnik. Robiła mi dobrze, a jednocześnie nazywała polską szmatą albo śmieciem. Miej coś od życia, polska szmato! Kiedy kurczyłam się na jej łaskawej dłoni i dostawałam orgazmu, natychmiast kończyła etap ablucji. Myła ręce, krzywiąc się przy tym z obrzydzeniem. Potem oficjalnie zamykała weekendową orgię. Odprowadzała mnie z powrotem do piwnicy i zamykała rygiel. Czasem słyszałam, jak kłóci się z mężem, który w międzyczasie zdążył odzyskać siły i nabrał ochoty na dalsze harce. Miej umiar, pokrzykiwała. Weźmiesz ją sobie jutro, przed śniadaniem. Facet kapitulował, ale tylko w pewnym stopniu, bo zaraz sufit nade mną zaczynał drżeć od głośnych dźwięków. Ruda ofiarnie zastępowała mnie w misji rozładowywania jego rozpasanych chuci. W takich sytuacjach sufit dźwięczał przez co najmniej godzinę. Żona nie podniecała go tak mocno, jak ja. Zresztą, w końcu z jakiegoś powodu zakupili sobie niewolnicę. A wiesz, jak udało mi się uciec? Właśnie dzięki jego niegasnącej, rozpustnej żądzy. Przez ostatni rok nie wystarczały mu już regularne bzykanka i orgietki. Zaczął ...
«12...919293...97»