Wspomnienia z dziecinstwa - Tajemnicza Sasiadka
Data: 03.02.2020,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom
... widziała moje niezdecydowanie.
- Dzisiaj pracujecie we trójkę, rozbierz się.
Chłopak wstał i wyciągnął rękę na powitanie.
- Cześć, jestem Andy.
Uścisnąłem dłoń i już wiedziałem, że posługują się pseudonimami.
- Wiesz ciociu? Nie wiem czy..
- Ale ja wiem, zdejmij ubranie! – przerwała mi.
Gdy byłem nagi zaprowadziła mnie do łóżka i zaczęła pokazywać, czego oczekuje. Na szczęście miałem dotykać tylko panią Aurelię. Ustawialiśmy się w różnych pozycjach. Kobieta siedząca na jednym z nas z członkiem w pochwie, a z drugim w ustach. Kobieta siedzi na brzegu łóżka, po bokach my z penisami przy jej twarzy. Koleżanka stoi na czworaka, jeden posuwa ją od tyłu, drugi w usta. Kiedy przerobiliśmy już większość układów, widać było zmęczenie ciotki. Zauważyła to też Aurelia.
- Pola, skończ na dziś, odpocznij, nie można wiecznie pracować!
- Chyba masz rację – westchnęła ciotka.
- Chodź do nas, zrelaksujesz się! – powiedziała koleżanka.
Sąsiadka rzuciła się na łóżko. Przyciągnęła mnie do siebie, złapała za głowę i spychając ją coraz niżej, przycisnęła moje usta do cipki.
- Liż mnie tam! – wydała polecenie.
Andy robił to samo z druga kobietą. Leżały obok siebie, rozkraczone, a my pieściliśmy ich łechtaczki językami.
- Dobrze, trochę wyżej, szybciej, całą powierzchnię – ciotka kierowała mną, jak sternik swoim żaglowcem. Uczyła mnie co i jak mam robić. Poznać tajniki tej sztuki od tak doświadczonych osób, cóż, niewielu młodzieńców ma taką okazję. ...
... Przypomniało mi się przysłowie, którym poczęstował mnie stary pracownik zakładu w którym byłem kierowcą.
- Zapamiętaj młody – „Na starej piczy, młody chuj się ćwiczy”. Teraz dotarło do mnie, ile było prawdy w słowach starego wygi.
- Wystarczy! – ciotka usiadła na łóżku i zaczęła ssać penisa.
Koleżanka poszła w jej ślady i teraz staliśmy nad nimi, a one robiły nam dobrze. Sąsiadka była tak samo dobra jak pani Aurelia.
- Zmiana! – teraz koleżanka mi lizała, a ciotka Andy’emu.
- Dobra, stop, bo zaraz się spuszczą! – powiedziała malarka.
Odwróciły się tyłem i wypięły tyłki.
- No chłopcy, czas na główne danie!
Zaczęliśmy posuwać je jak na wyścigi. Czułem potrzebę rywalizacji, chciałem być od niego lepszy. W dodatku mój wzrok co chwila padał na jego pałę, jakbym porównywał, nie wiem dlaczego. Oddychaliśmy szybko, cichutko pojękując. Kobiety pomagały nam, pieszcząc sobie łechtaczki.
- Zmiana! – zamieniliśmy się miejscami z chłopakiem i teraz wbijałem się w ciotkę z taka siłą, że jej pośladki plaskały o mój brzuch. Dyszała głośno, zwiększając tempo aż wreszcie dopadł ją orgazm.
- Tak! – jęknęła – Dobrze! Nie przerywaj! – wiła się na moim członku jak piskorz.
Jak skończyła szczytować, usiadła z powrotem na brzegu i zaczęła mi trzepać. W tym czasie Andy doszedł i po kilku konwulsjach opadł na puszystą pupcię pani Aurelii.
- Spuść się porządnie – usłyszałem ciotkę – chcę cię posmakować!
Dwa razy nie musiała tego powtarzać. Jak zacząłem tryskać, włożyła go ...