Szkoła uczucia
Data: 01.03.2020,
Kategorie:
miłość,
Nastolatki
Pierwszy raz
Klasycznie,
Autor: Qman
... jednak przyszła do szkoły. Głęboko odetchnąłem z ulgą. Już nie chcę nawet wspominać, jakie myśli mi wcześniej przychodziły do głowy. Jednak prawie natychmiast zorientowałem się, że to nic nie zmienia. Pytanie „Jak się czujesz?” byłoby trochę bezczelne po tym, jak ją natarłem, ale żaden inny pomysł na zaczęcie rozmowy nie przyszedł mi do głowy. Pomijając już fakt, że mógłbym ją zagaić dopiero wtedy, kiedy nikt by nas nie widział, co nie było możliwe. Za ile lat zdołam o niej zapomnieć? - Często zadawałem sobie w myślach to pytanie, bo chyba tylko cud mógłby odmienić tę sytuację. To pamiętne nacieranie przyniosło jednak nieoczekiwanie także i pozytywne skutki. Klasa dała dziewczynie spokój, aż się zdziwiłem. Być może trochę się przestraszyli, że mogło jej się stać coś znacznie poważniejszego, a w takim wypadku czekałby ich poprawczak. Nie, nie ich, poprawiłem się w myślach. Nas. Żywiłem realną nadzieję, że klasa coś zrozumiała. I rzeczywiście, przez cały tydzień nikt Edyty nie zaczepiał, nikt jej nie dręczył i nikt się z niej nie nabijał. Wszyscy poza mną kompletnie ją ignorowali. Nie powiedziałbym, że spełniły się marzenia dziewczyny, ale po tym, co jej robili przez te dwa miesiące to myślę, że jednak była bardzo zadowolona z takiego obrotu spraw. Sytuację pogarszał nieco fakt, że miała katar i kaszel, bardzo dziwny zresztą, ale nie był to przecież koniec świata.
Nie doceniłem jednak moich kolegów. Dwudziestego drugiego grudnia, w czwartek, ostatniego dnia szkoły ...
... przed świętami, we wszystkich klasach panowała naprawdę świąteczna atmosfera. Młodsi cieszyli się z choinki, śpiewali kolędy i nie mogli doczekać się prezentów, kolacji i spotkania z całą rodziną. Moi rówieśnicy podchodzili do tego nieco inaczej. Każdy co prawda również był zadowolony z co najmniej jednej, wyżej wymienionej korzyści świąt, ale najbardziej cieszyli się z tego, że odpoczną od szkoły przez dwa tygodnie i dostaną mocny zastrzyk gotówki. Odczucia te wzmacniał fakt, że śnieg sypał coraz mocniej, a ulice były naprawdę porządnie zaśnieżone i często się zdarzało, że ktoś nie dojeżdżał, bo zasypało trasę autobusu. Ja również byłem rad, że nie będę musiał przedzierać się w taki mróz przez te wszystkie zaspy z akompaniamentem wyjącej śnieżycy. Tego dnia mieliśmy niestety aż osiem godzin, więc kończyliśmy około wpół do czwartej, co oznaczało, że trzeba się było pospieszyć, żeby nie wracać po ciemku. Po cichu liczyłem na to, że dyrektor odwoła ostatnie zajęcia, ale nic z tego. Zamiast tego, na ostatniej lekcji zrobiliśmy sobie małą, klasową wigilię z naszym wychowawcą. Podzieliliśmy się opłatkiem i złożyliśmy sobie wzajemnie życzenia. Bardzo chciałem podejść do Edyty i powiedzieć jej parę słów otuchy, ale zrezygnowałem. Co prawda nikt jej już nie dokuczał, ale gdybym zaczął się z nią bliżej zadawać, to ja mógłbym stać się ich kolejnym celem. Zresztą jeżeli o nią chodzi, to chyba nie była ucieszona z nadchodzących świąt, choć może to wrażenie było spowodowane nieustannym ...