Szkoła uczucia
Data: 01.03.2020,
Kategorie:
miłość,
Nastolatki
Pierwszy raz
Klasycznie,
Autor: Qman
... Marzyłam żeby uciec z tego domu i zrozumiałam, że moją jedyną szansą jest dostanie się na studia i zdobycie stypendium. Wiedziałam, że o akademik z moją sytuacją będzie mi raczej łatwo. Dlatego zawsze starałam się uczyć jak najpilniej żeby dostawać najwyższe oceny, a potem zdać świetnie i egzamin gimnazjalny i maturę. Za wyniki otrzymywałam stypendium, o którym nie powiedziałam ojcu. Kupowałam sobie za nie potrzebne mi rzeczy do szkoły. To chyba koniec mojej historii. – stwierdziła, po czym się rozpłakała.
Przytuliłem ją mocno, a ona położyła mi głowę na piersi.
- Byłam tak strasznie samotna. Zbyt wcześnie musiałam dorosnąć – szlochała. – A potem jeszcze doszło do tego to gnębienie w gimnazjum. Śmiali się ze wszystkiego: z moich rozciągniętych i poplamionych ubrań, z tego, że jestem biedna, z tego, że nie mogę biegać i z mojego jąkania się. Bóg mnie naprawdę musiał cenić, skoro do tego wszystkiego dołożył jeszcze tę wadę wymowy. Nikt mi nie pomógł. Ojciec tylko mnie skrzyczał i powiedział, że nie mogę się mazać jak mała dziewczynka. Nauczyciele trzymali stronę chłopaków, bo ich rodzice w dużej mierze pomagali utrzymywać szkołę. Do głowy przychodziły mi już myśli samobójcze – wyznała Edyta. – Ale wiedziałam też, że nie mogę tego zrobić. Chciałam wytrzymać. Dla mamy - powiedziała, po czym rozpłakała się na dobre.
- Boże, gdybym tylko wiedział. - wyszeptałem. Sam miałem łzy w oczach. Tak cudowną osobę spotkało tyle bólu, tyle nieszczęścia. Naprawdę podziwiałem ją za ...
... to, że tyle znosiła i dawała sobie radę. Ja bym chyba tak nie potrafił. Obiecałem sobie, że nigdy więcej nie będzie tak cierpieć, że jeśli tylko mi pozwoli, to zaopiekuję się nią i zapewnię jej takie życie, na jakie zasługuje. Jednocześnie delektowałem się tym, że trzymałem ją w objęciach, gładziłem czule po włosach i wdychałem ich zapach. Mogłem tak siedzieć bez końca...
- A tobie co się przytrafiło? – nieoczekiwanie zapytała mnie, gdy już się uspokoiła.
- Nie rozumiem. Powiedziałem ci już przecież. – Nie miałem pojęcia, o co jej chodziło.
- Mam na myśli to, czego wcześniej doświadczyłeś. Posłuchaj - podniosła głowę i spojrzała mi w oczy - ja wiem, że ta sytuacja na polskim wyszła przypadkowo i absolutnie nie mam o to żalu. Kiedy inni się śmieli, widziałam w twoich oczach, że chcesz zaprotestować, ale się boisz. Widziałam to samo za każdym razem, kiedy byłeś świadkiem tych „kawałów”. Usłyszałam cię też wtedy, gdy kazali ci mnie natrzeć. Jesteś dobrym człowiekiem, który postąpił całkowicie wbrew sobie. Wiem, że patrzyłeś na mnie zupełnie inaczej niż inni. – Zaskoczyła mnie tym stwierdzeniem.
- Edyta, ja cię z całego serca przepraszam. Zdaję sobie sprawę, że nic mnie nie usprawiedliwia, ale... - chciałem powiedzieć, że strasznie żałuję tego, co zrobiłem, jednak Edyta położyła mi palec na ustach i powiedziała:
- Ciiii... Ja z kolei zdaję sobie sprawę z tego, że straszliwie się bałeś i nie trzeba być żadnym psychologiem, żeby to zauważyć. Chciałabym tylko poznać ...