Szkoła uczucia
Data: 01.03.2020,
Kategorie:
miłość,
Nastolatki
Pierwszy raz
Klasycznie,
Autor: Qman
... powody tego strachu, jeżeli chcesz mi o tym oczywiście opowiedzieć.
- No cóż - zacząłem. - I w tym punkcie nasza historia jest nieco podobna, choć bez wątpienia nie doświadczyłem aż tyle co ty. Zaczęło się po naszej przeprowadzce tutaj. Nie otrząsnąłem się jeszcze po śmierci mamy, a tu trzeba było zmieniać szkołę w środku semestru. W Warszawie chyba łatwiej akceptuje się inność. A tutaj? Znasz przecież odpowiedź. Okulary to już legendarny wręcz powód do śmiechu, ale ten temat w końcu się nudzi. Niestety, zostałem obdarowany także innymi wadami. Z powodu komplikacji z migdałkami w dzieciństwie przytrafiły mi się dwie, bardzo uprzykrzające życie rzeczy. Po pierwsze, musiałem dość często odchrząkiwać i dalej muszę, jak pewnie zauważyłaś, przez co wielu starszym ludziom wydawało się, że za nimi idzie równolatek. Drugą przypadłością była wada wymowy. Znowu coś nas łączy – starałem się zażartować.
– Nie mówiłem wyraźnie oraz miałem kłopoty z wymawianiem litery „r”. To drugie udało mi się pokonać, ale problemy z poprawną wymową, jak zresztą słyszysz, pozostały. Myślę, że moi „oprawcy” dorównywali kreatywnością twoim – zwróciłem się do Edyty – ale ja tu nie byłem aż tak osamotniony jak ty. Bałem się komukolwiek o tym powiedzieć, ale w końcu sąsiedzi zauważyli, że często wracam ze szkoły w fatalnym stanie i przyparli mnie przysłowiowo do muru. Powiedziałem im wszystko. Zrobili taką awanturę dyrektorowi, że ten natychmiast wyrzucił ze szkoły tych, którzy mnie dręczyli. Uraz ...
... psychiczny został jednak we mnie do tej pory i za nic nie chciałem powtórki. W przeciwieństwie do ciebie, nigdy nie byłem taki odważny. Miałem po prostu ogromne szczęście, że to się skończyło. Tobie nikt nie pomógł.
- Posłuchaj mnie. – Edyta chwyciła moją twarz w dłonie. – Nie przejmuj się swoimi wadami, tylko je zaakceptuj. Nie jest łatwo, kiedy to one są powodem znęcania się, wręcz strasznie ciężko, ale jeżeli przyznasz im rację i uznasz, że te defekty rzeczywiście usprawiedliwiają ich postępowanie, to nigdy nie zaznasz spokoju. Zapewne dziwiłeś się, czemu nie płakałam, kiedy oni robili to wszystko. Nie byli warci moich łez, swoje już w życiu wypłakałam. Choć bardzo chciałabym biegać i mówić normalnie albo chociaż tak jak ty, bo naprawdę, wcale nie masz tak złej wymowy jak myślisz, to nic na to nie mogę poradzić. Musiałam się zaakceptować taką jaka jestem albo popaść w końcu w depresję. Poza tym te żałosne „dowcipy” były niczym w porównaniu z tym, przez co przechodziłam w domu z ojcem. Piotrek – po raz pierwszy zwróciła się do mnie po imieniu - oboje jesteśmy osobami zamkniętymi w sobie i trudno nam nawiązywać nowe kontakty. Oboje swoje w życiu wycierpieliśmy, ale nie możemy załamywać się i myśleć, że to koniec świata. Kiedyś los się do nas uśmiechnie. Ja w każdym razie tak sobie zawsze dodaję otuchy. - Po raz kolejny byłem zdumiony jej dojrzałością.
- Dziękuję ci za te słowa - spojrzałem na nią z wdzięcznością.
- To ja ci dziękuję za to, co zrobiłeś - odparła. - Gdyby ...