Szkoła uczucia
Data: 01.03.2020,
Kategorie:
miłość,
Nastolatki
Pierwszy raz
Klasycznie,
Autor: Qman
... nawet wspominać tego banału o kobietach i winie, bo cię zamorduję na miejscu! – Edyta po raz pierwszy pokazała „pazurki”, co uczyniło ją jeszcze bardziej pociągającą w moich oczach.
- Ależ skąd! - zaprzeczyłem. - Miałem na myśli to, że pomimo... niefortunnych zdarzeń, ta Wenus nic nie utraciła ze swojego piękna. A teraz, jeśli pozwolisz, to chciałbym wyrazić swój podziw wobec dzieła, które mam przed sobą – oznajmiłem, po czym zacząłem czule całować bliznę na nodze ukochanej.
Dotyk moich warg z gładką skórą Edyty kompletnie mnie oszołomił. Nie mogąc się powstrzymać, gładziłem też łydkę i stopę dziewczyny. Były takie cudowne w dotyku...
- Piotr... - westchnęła.
Po chwili podwinąłem nogawkę i przesunąłem usta na jej ciepłe udo. Było takie ciepłe. Opuszkami palców i wargami rozkoszowałem się tym fragmentem ciała bardziej niż moimi ulubionymi potrawami. Wdychałem cudowny, kobiecy zapach, który poczułem swoimi nozdrzami. Edyta absolutnie nie była gruba, ale też i daleko jej było do anorektyczek, więc krągłości miała idealne w mojej opinii. Kiedy jednak zacząłem przechodzić jeszcze dalej, dziewczyna natychmiast odsunęła się. Miała wyraz oczu, którego nie potrafiłem rozszyfrować.
- Przepraszam, ja... po prostu nie mogłem się powstrzymać. Chciałem ci tylko pokazać, że ta blizna w żaden sposób nie umniejsza twojego piękna, ale jesteś tak pociągająca, a do tego masz na sobie taki strój, że kompletnie straciłem panowanie nad sobą. Wybacz mi – przestraszyłem się, że ją ...
... skrzywdziłem swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem.
- Nie masz za co przepraszać. To było... bardzo przyjemne – zarumieniła się Edyta. - Ale nie jestem jeszcze gotowa na coś takiego.
- Rozumiem. A mogę cię pocałować na dobranoc, czy to też zabronione? – uśmiechnąłem się do wybranki swojego serca.
- No, niech pomyślę... Niech ci będzie, całuj – odpowiedziała z uśmiechem.
Ująłem więc twarz dziewczyny w dłonie i pocałowałem ją czule.
- Dobranoc. Śpij i nie martw się niczym – powiedziałem, patrząc jej w oczy.
- Kolorowych snów – uśmiechnęła się ponownie i zamknęła oczy. Boże, jak ja kocham ten jej uśmiech, pomyślałem, po czym przebrałem się i sam wskoczyłem do łóżka, kładąc się obok swojej ukochanej.
Kiedy otworzyłem oczy, zerknąłem odruchowo na zegarek – dochodziła dziewiąta. Przekręciłem się na bok, by zyskać pewność, że wczorajsze wydarzenia nie były jedynie snem. Uśmiechnąłem się. Obok mnie leżała Edyta. To cudowne uczucie móc obudzić się przy ukochanej osobie. Dziewczyna cały czas smacznie spała. Wyglądała przy tym tak pięknie. Dotknąłem delikatnie jej czoła – na szczęście temperatura była prawie nie zauważalna. Umyłem się, przygotowałem śniadanie dla nas i zaniosłem je do pokoju. Chcąc nie chcąc, musiałem obudzić ukochaną, bo sporo było do zrobienia. Dotknąłem swoimi ustami jej lekko spierzchniętych warg i pocałowałem delikatnie. Dziewczyna otworzyła oczy i po chwili jej twarz rozjaśnił uśmiech.
- Dzień dobry! – zawołała radośnie.
- Istotnie, proszę ...