1. Szkoła uczucia


    Data: 01.03.2020, Kategorie: miłość, Nastolatki Pierwszy raz Klasycznie, Autor: Qman

    ... odpowiedzi i chyba chciała coś powiedzieć, ale w tej chwili rozległ się głos polonistki:
    
    - Oho! Widzę, że niektórych tu nudzę i wolą sobie porozmawiać o rzeczach najpewniej znacznie ciekawszych niż Kochanowski. Zatem skoro naprawdę nie macie co robić, to przeczytacie po połowie wiersza, co ja będę tracić gardło.
    
    Przekląłem w myślach. Zapomniałem, że Panawska to jedna z najbardziej czepialskich nauczycielek. W końcu nie bez powodu na polskim w całej klasie panowała cisza, co było bardzo rzadkim zjawiskiem. Ale co się dziwić... Po tylu kartkówkach „za karę” oraz ciągłych wezwaniach do odpowiedzi (oczywiście na ocenę) nawet największe plotkary wolały siedzieć cichutko jak mysz pod miotłą. Miałem naprawdę pecha, że okazja, na którą tyle czekałem musiała się przytrafić akurat na jej lekcji. Można było jednak znaleźć pozytywne strony tej sytuacji – nauczycielka potraktowała nas tak łagodnie, bo nigdy jej wcześniej nie przeszkadzaliśmy w prowadzeniu zajęć. Niestety, to „łagodne traktowanie” okazało się być kamykiem, który wywołał całą lawinę. Kiedy odbębniłem swoją część wiersza i przyszła kolej Edyty, zacząłem się poważnie denerwować. Michał co prawda mówił, że ona się jąkała tylko w rozmowach z rówieśnikami, ale jeżeli przytrafia się jej to także przy czytaniu na głos? - zastanawiałem się, pełen obaw. Trzymałem kciuki w myślach, żeby usłyszeć piękną, płynną wymowę, ale moje nadzieje okazały się złudne. Edyta się jąkała! I to strasznie! Nie była w stanie wymówić dobrze nawet ...
    ... jednego słowa. Byłem przerażony. Na polskim wprawdzie nikt nie odważy się roześmiać, bo obecność Panawskiej skutecznie zabijała jakiekolwiek przejawy humoru, ale nie miałem wątpliwości, że na przerwie będą sobie używać... Myliłem się. Nagle wybuchł śmiechem Dawid, który najwyraźniej nie mógł się już powstrzymać, a za nim cała reszta, nawet Michał. Panawska krzyczała i groziła nam codziennymi kartkówkami, ale nie to było najgorsze. Wszyscy patrzyli się na Edytę i na mnie. Jeżeli zauważą, że mnie to nie śmieszy, wszystkie moje starania pójdą na marne, pomyślałem. Znajdowałem się między młotem a kowadłem. Strach i lęk przed przeszłością jednak zwyciężył. Żywiąc głęboką pogardę do samego siebie, udałem sztuczny śmiech i obróciłem twarz ku Edycie. Nie wiedziałem, że ujrzę obraz, który będzie mnie prześladował po nocach niczym najgorszy koszmar. Dziewczyna patrzyła się na mnie, jakby reszta klasy nie istniała i miała łzy w oczach. Wydawało mi się jednak, że kapiące na książkę krople były spowodowane nie tymi siedemnastoma pokładającymi się ze śmiechu osobami, ale konkretnym chłopakiem o ciemnych, krótkich włosach i okularach. Zrozumiałem, że właśnie straciłem ją na zawsze i nigdy nie uda mi się odbudować jej zaufania. Dlaczego ja mam takiego pecha w życiu? - zadałem sobie retoryczne pytanie.
    
    - Dość tego! Wyciągać kartki i pochować wszystko z ławek! - Polonistka była nie na żarty zdenerwowana. Śmiech natychmiast umilkł i nikt nawet nie próbował negocjować – to się mogło skończyć ...
«12...456...44»