-
Szkoła uczucia
Data: 01.03.2020, Kategorie: miłość, Nastolatki Pierwszy raz Klasycznie, Autor: Qman
... psychicznie. Ale teraz wreszcie znaleźliśmy sobie fajne zajęcie - zatarł z radości ręce. - Jak sądzisz, ona raczej nie pójdzie na skargę do Rataja, co nie? - Kto? - Nie wiedziałem, o czym on mówi. - Oj, chłopie... Jeszcze chyba się do końca nie obudziłeś. - Wyższy ode mnie chłopak poklepał mnie po ramieniu. - No mówię o tej Edytce całej, ogarniasz? Więc jak, może się poskarżyć? Po raz kolejny uratował mnie Michał: - Co ty, chodziłem z nią do jednej klasy w gimnazjum. Nigdy się nikomu nie skarżyła, a często ją tam zaczepiali. Tylko to raczej nie było nic poważnego, takie tam zwykłe, niewinne dokuczanie. – Mój przyjaciel najwidoczniej wpadł na pomysł, żeby powiedzieć jedynie część prawdy. - E, to nie ma się co obawiać - stwierdził Mateusz. - Mówisz, że to było zwykłe zaczepianie? To pewno jest na nie odporna. Zresztą nie może być tak, żeby gimby były od nas lepsze, prawda? Damy jej takie doświadczenie życiowe, że w przyszłości już nic jej nie przestraszy, hehe. Taka darmowa lekcja. W sumie to każdy będzie zadowolony. Ona się czegoś nauczy, a my będziemy się świetnie bawić. – Mateusz był w siódmym niebie. – I to wszystko dzięki tobie, stary. Masz u nas ogromny dług wdzięczności. Trzymaj się! - Chłopak wrócił do reszty i podzielił się z nimi informacjami. - Michał, dzięki za ratunek. – Byłem mu bardzo wdzięczny za jego szybkie reakcje. - Spoko, przecież specjalnie byś tego nie zrobił i gdyby to się wydało, to znowu byłbyś na uboczu. A tak to przełamałeś ...
... pierwsze lody, choć muszę przyznać, że w bardzo dziwny sposób i zaskarbiłeś sobie do tego wdzięczność klasy. Masz szansę na rozpoczęcie nowego życia w szkole! – Michał był wyraźnie uradowany. - Może i tak, ale jakim kosztem? - Mówisz o tej Edycie? No przecież jej nie pobiją i nie zgwałcą. Tylko trochę uprzykrzą życie, a ona i tak się izolowała od nas wszystkich. Nie ma co się nią przejmować. Oho, przerwa się kończy, a ja jeszcze muszę skoczyć do WC - postanowił nagle. - Zaraz wracam! Tak, może i zyskałem jakiś tam szacunek, ale wcale nie byłem zadowolony. Mogłem się spodziewać, że Michał tego nie zrozumie, Edyta jest mu całkowicie obojętna. Bardzo martwiłem się słowami Mateusza i tym, co oni mogą jej zrobić. Nie dość, że dziewczynę, którą kocham władowałem w taką sytuację i śmiałem się z jej jąkania, to jeszcze wszyscy będą przekonani, że dokładnie to zaplanowałem, pomyślałem ze smutkiem. Minął tydzień. Mateusz i inni zaczęli bardzo niewinnie, od słownych zaczepek, napisów na ławce czy odpowiadaniu nauczycielom na pytania, jąkając się przy tym. Niestety, nie potrafiłem się przełamać i jeżeli byłem ich świadkiem, to z tych wszystkich „figli” musiałem się śmiać. A to był dopiero początek. W następnych tygodniach klasa zaczęła się rozkręcać. To już nie było tylko niewinne dokuczanie. Dziewczyny przeważnie stanowiły jedynie publiczność, a same działały głównie na w- fie i w szatni. Na sali gimnastycznej podkładały jej nogę, wpadały na nią „niby niechcący”, również niby ...