Wirus (II)
Data: 06.03.2020,
Kategorie:
Romantyczne
Autor: Ann Margaret
... zaufał. Teraz to prawie pewne, że ją zwolni, a na pewno degraduje. Wszystko, co osiągnęła teraz było pod znakiem zapytania. No, ale trzeba przyznać, że dała jedno z bardziej efektownych przedstawień, jakie można było oglądać w firmie. Zagraniczni kontrahenci i szef cały w nerwach, a ona w trakcie tak ważnych negocjacji pada jak długa, zemdlona na środku sali konferencyjnej. Chyba porządnie uderzyła się w głowę, bo nie pamięta jak znalazła się w szpitalu. Pierwsze wrażenie to ukłucie w rękę i ostre słowa pielęgniarki na temat tego, jak może tak się zaniedbywać w jej stanie. Jakim stanie do cholery, zdenerwowała się wtedy Agata. Co to za kazania, zasłabła i tyle.
Zaraz pójdzie na te badania i ma nadzieję, że pozwolą jej wrócić do domu.
- W którym pokoju leży Agata Jackowska? – zapytał dyżurnej pielęgniarki – taka drobna brunetka - dodał
- Wie pan ile u nas leży drobnych brunetek? – zażartowała pielęgniarka z uśmiechem
– w siódemce - pokazała na pokój przy końcu korytarza.
W firmie powiedzieli mu tylko tyle, że jest w szpitalu. Dużo go kosztowało żeby ją odnaleźć. Do tej pory nie potrafił zrozumieć, dlaczego nikomu nie zaufała i nie poprosiła o pomoc. Koleżanki z pracy nic o niej nie wiedziały. Wszedł do pokoju sprężystym krokiem, rozejrzał się, ale nigdzie jej nie zobaczył. Uśmiech znikł mu z twarzy.
- Leży tu Agata? - zapytał
- Jest na badaniach – odparła mu jedyna pacjentka w tym pokoju, podłączona do kroplówki i jakiś monitorów.
- Dziękuję, czy mogę ...
... zaczekać? – uprzejmie zapytał Paweł
Kobieta skinęła głową i wskazała mu łóżko pod oknem, a po chwili odwróciła się i przykryła szczelniej kocem. Podszedł do szafki, na której leżały przedmioty osobiste, czasopisma i owoce. Zastanawiał się, co jej powie. Tyle razy układał sobie scenariusze tej rozmowy, ale teraz okoliczności się zmieniły. Nie wiedział, co się dzieje. Czy Agata jest poważnie chora. Podszedł do łóżka, zauważył kartę szpitalną. Wziął ja do ręki. Była zapisana jakimiś znaczkami i wykresem temperatury, a obok nazwiska w rubryce rozpoznanie widniał jakiś niezbyt wyraźny napis, po łacinie
, chyba dobrze to przeczytał. Zaraz, co to znaczy, potrząsnął z niedowierzaniem głową. Abortus to, to samo, co aborcja? Prawie na głos zadał to pytanie. Agata usunęła ciążę? Tłukło mu się po głowie. Usiadł na łóżku i w kółko czytał te słowa.
- Co ty tu robisz? – to pytanie wyrwało go z zamyślenia. Stała przed nim dziewczyna, której szukał i już miał zapytać, dlaczego to zrobiła, spojrzał na jej brzuch, który lekko odznaczał się pod koszulą. Nie był duży, ale widoczny i bez wątpienia mógł stwierdzić, że jest w ciąży. Otuliła się szczelniej szlafrokiem i ponowiła pytanie.
- Jesteś w ciąży – wypowiedział to jakby odkrył Amerykę tym samym ignorując jej pytanie
- Jestem, inaczej nie leżałabym na patologii ciąży, nie? – chciała zabrzmieć żartobliwie Agata.
- Musimy porozmawiać - wstał i podchodząc do niej objął ja ramieniem. – Teraz mi już nie uciekniesz.
- Muszę się ...