-
Karolina. 26.
Data: 05.06.2019, Kategorie: Dojrzałe Autor: ---Audi---
... nocną.... Szybko przejechałam ręką po cipie... cała mokra... oczywiście... Przeszłam obok niego i oparłam się o jego róg siołu... - Ulżyj sobie... Odwróciłam głowę w jego stronę i uśmiechnęłam się.... Takich oczu jeszcze nie widziałam.... Jakby wrócił w odległego kraju... i nie wiedział co się dzieje... Ale... co jak co... krągły, kobiecy tyłeczek... zawsze jest pociągający... Powoli wyciągał go z bokserek... Już stawał... Gdy położył rękę na biodrze, to od razu nabrałam jeszcze większej ochoty... Wypięłam się... tak, że dotknął ją... - Wejdź... tylko po cichu... Jego westchnięcie, gdy dobił do macicy... było piękne... I męskie... jakby spełniał sen... Wchodził powoli, a mnie zaczęło od razu rozpierać... Tak, on będzie cicho.. a ja ? Czy wytrzymam? Dlaczego tak jest mi dobrze... ? Dlaczego tak mocno odczuwam ? Czyżbym była zadowolona ? Zadowolona matka i suczka... ? O tak... jestem już u siebie... i zaraz zacznę odbierać wszystko co moje... I wszystkim... !!! Odwróciłam głowę... spojrzał się... - Mocniej... !!! Ale on tego nie zrobił... drażnił mnie i dobijał... swoją wolnością... Tak pragnęłam mocnego wyruchania... a on się znęcał nade mną... i cholera... skutek był odwrotny... Doszłam szybciej, niż przy ostrym seksie... Gnojek... ale mój... i na swój sposób kochany... Zlał się zaraz po mnie... znowu do środka... Ostatni raz... musimy sobie coś wytłumaczyć... Ale to jutro... bo ...
... od razu poczułam się zmęczona... Dostał buzi i nawet nie wiem, jak to się skończyło... ******************* Rano, jakby nic się nie stało.. Pojechaliśmy na spotkanie. Facet się ucieszył... taki niepozorny... Janusz pamiętam... - Witam panią Karolinę ponownie... A z Jurgenem przywitali się jak starzy znajomi... - Jest kilka spraw, które trzeba uregulować.. - Cieszę się, że znowu współpracujemy... - Ja też... odparł Jurgen. Mam kilka pytań... - Czy Robert ma jakieś długi u pana ? - Nie, zdarzył się rozliczyć.. - Dobrze... teraz najważniejsze... Sławek i pierwsza żona Roberta... oraz Wojtek, ten od pieniędzy... - Przyglądałem się obydwóm i coś nie co wiem.. podejrzewałem, że ta wiedza się przyda, tylko jak zobaczyłem panią Karolinę.. - Robert wiedział z kim pracować.. słuchamy... - Sławek robi to co zawsze, gra i przegrywa... teraz to karty.. ma długi i o dziwo jakoś je spłaca... - Ok, wiemy jak, wyprzedają majątek Roberta.. coś o fabryce wiadomo ? - Jest ogólnie kryzys, ale oni idą ku upadłości... zwalniają ludzi... i za chwilę fabryka będzie za bezcen... - Bez przesady, tak są cztery hale... zawołałam... - Pani Karolino, puste hale, to jest darmocha... - Ok, spokojnie... a Wojtek ? - Hm... Wojtek to jest ktoś... prowadzi swoją fundację... - Ona nie jest jego tylko moja... ukradł mi ją... - Przepraszam, nie wiedziałem... - Do rzeczy... - Więc... prowadzi i wielu z miasta tam się udziela, dostaje ...