Zatajone historie – Księżniczka na wsi
Data: 18.03.2020,
Kategorie:
Nastolatki
wakacje,
wieś,
Autor: CichyPisarz
... nawet bardziej niż zazwyczaj. Maryśka była mistrzynią kuchni i dopieszczała jego podniebienie, jak na prawdziwą gospodynię przystało. Smacznie, zdrowo, a kalorycznie na tyle, ile wymagała tego ciężka praca.
Robert chwycił deser w dłoń i dziękując żonie za pyszny obiad, wyszedł z domu. Idąc w stronę magazynów zachwycał się smakiem szarlotki, do której sam w zeszłym roku zbierał jabłka, a które Marysia przetworzyła i zawekowała, dziś zamieniając je w warstwę ciasta o wręcz niebiańskim smaku. Kruchość smakołyku też była idealna.
Po „rozstaniu” z Magdą, czuł się głupio tak sam na sam z Marysią w domu. Chciał pobyć sam, przemyśleć kilka spraw, kilka poukładać. Kawę postanowił zaparzyć w ekspresie w małym aneksie socjalnym magazynu. To był taki jego mały poobiedni zwyczaj – kawka przy przeglądaniu papierów, faktur i ofert. Dzięki temu dokumenty zawsze miał posegregowane, a rachunki w nienagannym porządku. A kiedy z przerwy na obiad ze wsi wracali pracownicy, wszyscy spokojnie mogli brać się do pracy w gospodarstwie. Marysi wytłumaczył, że dziś musi wcześniej zająć się papierami, że po tak pysznym obiedzie odpocznie przy nich w magazynie.
Już same niezamknięte na klucz drzwi były czymś niepokojącym.
Opieprzę Mariana jak należy! – zapowiedział wkurzony, bo w magazynie znajdowało się wiele cennych urządzeń i rzeczy, a to Marian miał dodatkowe klucze.
Gospodarz wszedł do środka i już stawiając pierwszy krok w stronę biura, domyślił się, co się działo. W zasadzie słysząc ...
... odgłosy, już był pewien.
Robert stał przy ścianie i przyglądał się scenie rodem z filmów porno. Marian właśnie energicznie posuwał stojącą przed nim… Magdę, której mina jakby przeczyła temu, że robią coś przyjemnego, ale jakby było za późno, by się z tego wymigać.
Dziewczyna miała zsunięte z tyłeczka białe szorty i bieliznę, ale tylko do kolan. Miała też podciągniętą ku ramionom bluzkę i rozpięty stanik. Patrząc z odległości, wyraźnie zaznaczał się kontrast pomiędzy opaloną, a nieopaloną skórą, dodając obserwacji smaczku.
Marian miał tylko opuszczone poniżej tyłka spodnie.
Coś im nie szło, bo wciąż tracili rytm, a mężczyzna wypadał ze szparki, za każdym razem strofując nastolatkę, by ta się nie ruszała, bo to przez nią tak się dzieje.
Marian wreszcie się dopasował i przez jakąś minutę energicznie potrząsał dziewczyną. Bardziej wyglądało to na atak epilepsji, niż seks, ale… kiedy wyskoczył z cipki i szczytując, zaczął coś pod nosem mamrotać, nagle obrócił głowę i wesoło powiedział: “Heniek!, dawaj, póki rozgrzana”. Kompan odpowiedział prawdziwie zdziwionym głosem: “Co ty znowu, kurna, tak szybko! Nawet nie oddychłem”.
Robert nie wierzył, że ta ładna dziewczyna upadła tak nisko, by oddawać ciało takim robolom. I to, jak się właśnie okazywało – dwóm. Marian – OK., był w podobnym do niego wieku, co prawda mniej zadbany i wątpliwej urody, ale przynajmniej młody. Heniek natomiast był ani przystojny, ani młody, w zasadzie nie miał w sobie nic atrakcyjnego. Oni byli ...