1. Zatajone historie – Księżniczka na wsi


    Data: 18.03.2020, Kategorie: Nastolatki wakacje, wieś, Autor: CichyPisarz

    ... zrobiło się przyjemnie chłodno, jakby weszła do wody w jeziorze. – Tu naprawdę jest klima? – zrobiła wielkie oczy.
    
    - To jak mercedes wśród traktorów – zaznaczył dumnie i zaczął jej opowiadać o koszeniu trawy na siano. Wyjaśnił też, że słomy zwierzęta nie jedzą, a właśnie siano. Śmiał się głośno, kiedy zapytała niewinnie zdziwiona – “A dlaczego? Czym to się różni?” Wszystko jej wyjaśnił.
    
    Stała oparta przy drzwiach. Powodowana wstrząsami, utrzymywała równowagę i patrzyła na drogę przed traktorem.
    
    Robert też patrzył, ale regularnie zerkał z ukosa na gładką skórę ud, na cycuszki i smukłą szyję nastolatki. W dodatku pachniała tak pięknie, że czasem aż przymykał oczy, by poczuć powiew egzotycznej bryzy i wyobrazić sobie jakąś tropikalną wyspę, na której mogliby się znaleźć, gdyby życie było bajką. Może fantazja byłaby bardziej prawdziwa, gdyby nie czuł wstrząsów jazdy po wyboistym terenie.
    
    Inaczej teraz wyglądała bez tych swoich okularów. Długo przyglądał się jej profilowi. Ta dziewczyna podobała mu się co raz bardziej. Oczywiście, że miał zdrowe męskie odruchy. Odkąd weszła, wyobrażał sobie pewne bardzo śmiałe sceny. Jednocześnie zdawał sobie sprawę z dzielącego ich dystansu. No i jeszcze te cholerne zasady, których nie wypadało łamać. Zdrowy rozsądek w takich chwilach blokował naturalne samcze reakcje.
    
    - Chcesz spróbować? – zaproponował, spoglądając na kierownicę, kiedy znajdowali się na dużej łące, gdzie leżały pasy wcześniej skoszonej trawy. Tutaj nie było ...
    ... ryzyka uderzenia w cokolwiek, na przestrzeni kilku hektarów znał tu każde zagłębienie.
    
    - A mogę!? – wybuchła euforią, jakby już się zgadzając. – Nie! Na pewno to trudne. Nie! Zaraz coś zepsuję, albo zrobię coś nie tak – tłumaczyła, wzbraniając się, ale wypieki na policzkach jakby nadal się powiększały, bo w myślach już widziała siebie za kółkiem tak dużej maszyny.
    
    - To proste. Spróbuj – zachęcał Robert. – Chwyć kierownicę i już – namawiał.
    
    Kiedy ochoczo nachyliła się nad kokpitem i kurczowo zaplotła dłonie na sterze, widziała w jej oczach nie tylko fascynację, na ustach nie tylko pierwotną radość, ale głównie wiszące pod bluzką cudowne piersi. Te mógł podziwiać w całej krasie, bo bluzka miała spore wycięcie pod pachą. Kolejny raz pomyślał, że dziewczyna celowo założyła taką skąpą szmatkę, by samej zaszaleć, jego zawstydzić, a później chwalić się tym koleżankom. Głupio się czuł, ale nie mógł oderwać oczu od tych osobliwości ciała.
    
    I zbrązowiona słońcem skóra jej ramienia pachniała jakimiś drogimi kosmetykami – prawdziwa miastowa laleczka.
    
    - Mogę? – zapytała i nie czekając na odpowiedź, pełna werwy usiadła na kolanie kierowcy, jak na krzesełku, a bardziej jak na nodze wujka, by poczuć się pewniej, a przede wszystkim, by wygodnie jej się sterowało. Wcale nie była zawstydzona, że siada na nodze obcego mężczyzny. Tak pochłonęło ją nowe doświadczenie, że nie zwracała uwagi na zbytnie spoufalenie.
    
    Odruchowo położył dłoń na jej talii, by ją podeprzeć, by dziewczyna ...
«12...456...29»