Córka Architekta (I)
Data: 18.03.2020,
Kategorie:
alternatywna rzeczywistość,
Autor: Ignatius
... Trzecim? – pochwyciłem. Z tego co mi opowiadała, jest jedynaczką.
– Pierwszy był syn. Niestety, zabiła go wada konstrukcyjna. Potem postawiłem na córki, były mniej narażone... Ale nie będę cię zanudzał – zmienił temat. – Zapewniam, że Alicja jest idealna i nie stanowi zagrożenia.
– Ech... – zmartwiłem się. To wszystko było trochę poplątane.
– Jeśli się boisz, zniszcz pilota. Musisz go zgnieść lub dokładnie spalić, a dla pewności jedno i drugie. Pamiętaj tylko, że wtedy nie będę mógł już jej w żaden sposób pomóc, gdyby nie daj Bóg, doszło do jakiegoś nieszczęścia.
– Rozumiem.
W drodze powrotnej przeszedłem się na dłuższy spacer. Musiałem to wszystko sobie na spokojnie poukładać w głowie. To niewielkie urządzenie, które trzymałem w swoich rękach, może uratować kiedyś życie mojej żony. Ale może też posłużyć... no właśnie, do czego?
Wszedłem do domu i nawet nie zdjąłem butów. Stanąłem w progu kuchni i patrzyłem jak Alicja zmywa naczynia. Obróciła lekko głowę w moją stronę. Zanim zdążyła coś powiedzieć, nacisnąłem guzik i zatrzymałem jej świadomość.
Chciałem sprawdzić, czy to wszystko aby mi się tylko nie wydawało. Przestała się ruszać. Zamarła będąc lekko wypiętą w moją stronę, z rękami w wodzie. Zbliżyłem się ostrożnie i pomachałem jej przed oczami. Brak reakcji. Chuchnąłem w ucho. Zawsze mówiła, że ją to łaskocze. Brak reakcji. Dotknąłem czoła. Ciepłe. Tak jak wczoraj, sprawdziłem tętno i oddech. Wszystko w porządku. Czyli ja naprawdę miałem pilota do ...
... mojej narzeczonej!..
Jednak Baltazar miał rację. Skoro mnie polubiła i skoro ja ją kocham, to nie ma czym się zamartwiać. Ja dzierżyłem cały panel kontrolny, ja byłem teraz jej właścicielem... To znaczy, mężem... Znaczy, przyszłym... Lecz to poczucie władzy, pełnej wręcz kontroli nad nią, uderzyło mi do głowy utrudniając racjonalne myślenie. Aż musiałem usiąść. Spojrzałem na Alicję. Wypinała się lekko w moją stronę. Miała na sobie krótką domową spódniczkę. Wyglądała w niej bardzo seksownie. W zasadzie jak dla mnie we wszystkim wyglądała seksownie, ale ta spódniczka była dosyć fikuśna. Choć całkiem możliwe, że byłem jedynym, który tak uważał.
Podszedłem i klepnąłem ją w tyłek. Normalnie odwróciłaby się i pewnie chlupnęłaby we mnie wodą. A teraz... Poczułem przypływ podniecenia. Ona nic nie będzie pamiętać, nawet nie dowie się, że ją dotknąłem. Moja ręka powędrowała na jej nagie udo. Delikatnie głaskałem jej nogę. Skóra była idealnie gładka. W końcu dłoń powędrowała wyżej. Ścisnąłem mocno jej pośladek.
– Uff – odetchnąłem ciężko. Musiałem to sobie powiedzieć na głos. – Nie powinieneś brachu tego robić. Jest twoją narzeczoną, jeśli chcesz, poproś, a na pewno sama ci da...
Podwinąłem jej spódniczkę. Alicja miała dziś na sobie zwykłe białe majtki, ale ona wyglądała dobrze we wszystkim, jej tyłek także... Ukląkłem przed nią i cmoknąłem udo. Ta zabawa zaczynała mi się podobać. Ciekawe, czy jej ciało drgnie, gdy poczuje mój subtelny dotyk. Zjechałem na kostki i delikatnie je ...