Córka Architekta (I)
Data: 18.03.2020,
Kategorie:
alternatywna rzeczywistość,
Autor: Ignatius
... masowałem. A potem po nóżce do góry. Polizałem wewnętrzną stronę jej ud. Zawsze miałem szczególną słabość do długich i zgrabnych kobiecych nóg. Gdyby jeszcze miała na sobie pończochy, to bym totalnie odleciał. Jeśli Alicja została stworzona przez człowieka, to nic dziwnego, że ma takie doskonałe ciało. Żaden rzeźbiarz przecież nie popełnia celowo błędów bojąc się stworzyć dzieło zbyt doskonałe. Złapałem dziewczynę w pasie i odsunąłem ją lekko od zlewu. Jej ciało było sztywne, ale dało się nim wygodnie manipulować. Połaskotałem ją, ale nie było odruchu. Jak widać, aktywne pozostawały tylko niezbędne do przeżycia funkcje.
Do umycia został jej tylko ostatni talerz, ale to będzie musiało zaczekać. Pocałowałem ją. Nie reagowała. Opuściłem lekko jej żuchwę i wsunąłem swój język do środka. Rany, zupełnie jakbym ją molestował! Z drugiej strony, mogłem to robić bezkarnie, w końcu była moja, czyż nie...?
Opory szybko zanikały. Nieporadnie ściągnąłem jej bluzkę i bez ceregieli odpiąłem stanik. Zbędne ciuchy rzuciłem na podłogę. Zachwyciłem się widokiem. Już po chwili żarłocznie ugniatałem jej piersi. Bawiłem się jak dzieciak nową zabawką. Widywałem ją nagą już nie raz, zdarzyło nam się różnie zabawiać, ale teraz było zupełnie inaczej. Jakbym odkrywał ją na nowo. Całowałem jej piersi. Brodawki lekko zesztywniały.
– A na to akurat twoje ciało reaguje, co? – zaśmiałem się. Jej podniecenie byłoby zapewne większe, gdyby miała włączoną świadomość. Bądź co bądź, teraz efekt był ...
... minimalny.
Ssałem sutki jak niemowlak. Sam nie wiem, co mnie bardziej nakręcało, nagi biust Alicji, czy poczucie bezkarności. Miała dorodne i jędrne półkule w rozmiarze D. Bawiłem się nimi teraz na wszelkie możliwe sposoby. Niedbale je tarmosiłem liżąc pępek. Zapragnąłem czegoś więcej.
Zgiąłem ją bardziej w pół. Nie mogłem dłużej czekać. Opuściłem jej majtki do połowy ud. Przyjrzałem się lubieżnie wzgórkowi z niewielkim paskiem zarostu. Tam, gdzie zaczynała się szparka włosy zanikały zupełnie. Cóż za piękny widok! Przejechałem językiem po całej długości. Rozpiąłem rozporek i wyciągnąłem na wierzch swojego członka. Przejechałem nim po podbrzuszu Alicji. Byłem zbyt napalony, żeby to odwlekać. Wbiłem się mocno. Posuwałem ją szybko i dziko. Wiedziałem, że to co teraz robię to w zasadzie gwałt, ale niezbyt mnie to w tej chwili obchodziło. Liczyło się tylko moje spełnienie. Ja tu byłem panem sytuacji. Złapałem Alicję za włosy. Nigdy nie przepadała za brutalnym seksem, gniewała się, gdy używałem za dużo siły. Teraz miałem to gdzieś. Moje, wszystko moje! Moje spełnienie, moja narzeczona, mój pilot! Zabawa nie trwała długo. Złapałem ją za biodra, wbiłem się mocniej i wypełniłem ją wszystkim co miałem. To było dla mnie zupełnie nowe doznanie.
Kiedy skończyłem, przyszła chwila opamiętania. Zdałem sobie sprawę, że przegiąłem. Naszły mnie wyrzuty sumienia. Szybko ubrałem narzeczoną. Miałem cichą nadzieję, że niczego nie zauważy. Później odstawiłem ją do zlewu. Woda była już kompletnie ...