Kwiat Lotosu
Data: 28.03.2020,
Autor: andrewboock
... dławiąc mnie. Moja partnerka wypuściła mnie z pułapki zdejmując nogę z oparcia i podarzyła figlarnie do wyjścia. Przyglądałem się dwóm krągłym pośladkom poruszającym się w rytmie jej kroków. W drzwiach pomachała mi dłonią nie zerkając na mnie ani przez moment.
Czekałem przed lokalem w ciemnej uliczce jak jakiś typ mający niecne zamiary. W kieszeni miałem kilka zielonych banknotów, które uszczupliły zawartość mojego konta, ale znów chciałem zobaczyć piękną brunetkę. Gdy tylko o niej pomyślałem podniecenie odzywało się w moim ciele i od razu mój członek delikatnie ocierał się o materiał majtek. Zrobiłem krok w tył chcąc się schować przed niepożądanymi oczami. Zachowywałem się jak zboczeniec albo bandyta.
Obserwowałem wejście i zauważyłem, że do lokalu zazwyczaj wchodzili mężczyźni pod krawatem i sądząc po garniturze to nie mieli takich kłopotów z portfelem jak ja. Zawsze rozmawiali z atrakcyjną blondynką, a ochroniarze mierzyli ich wzrokiem sprawdzając, ale goście na zwracali na nich uwagi.
Minęły dwie godziny, a mojej tajemniczej nieznajoma nie wychylała się z lokalu. Zbliżała się późna godzina i ludzie powoli zaczęli wychodzić zza drzwi śmiejąc się lub uśmiechając na pożegnanie ponętnej blondynce. Po wyludnieniu się lokalu dwaj ochroniarze i blondynka zniknęli w środku zamykając za sobą drzwi. Wtedy wyszedłem z cienia ujawniając swoją kryjówkę pustym ulicom miasta i nerwowo przeskakiwałem z nogi na nogę, ponieważ chłód owiał moje ciało. Nawet gdy wyszedłem z ...
... mrocznego miejsca, w którym panował wręcz mróz zimno nie ustąpiło.
Nagle z uliczki obok wyszła brunetka stukając obcasami w towarzystwie innej pani, która była równie atrakcyjna jak ona. Śmiały się idąc ulica, a gdy mnie dostrzegły zatrzymały się i umilkły, a moja przyszła towarzyszka szepnęła znajomej coś na ucho. Ta zachichotała i ucałowała ją w policzek na pożegnanie, a odchodząc rzuciła spojrzenie na moją osobę mierząc mnie wzrokiem mając na twarzy zawadiacki uśmiech.
Brunetka zbliżała się powoli ostrożnie stawiając stopy na kamiennych płytach, a dźwięk uderzających obcasów potęgował we mnie podniecenie. Otuliła się płaszczem, który sięgał jej do kolan. Na nogach nadal miała czarne pończochy. Serce biło mi coraz szybciej z każdym zbliżającym się krokiem. Kobieta ułożyła usta w pociągającym wyrazie, który łechtał moją rozkosz. Mój Przyjaciel ukrywający się w spodniach zaczął pulsować ocierając się przyjemnie o materiał majtek. Nigdy nie sądziłem, że takie uczucie może sprawić mi tyle przyjemności.
- Witam pana - powiedziała, a wraz z słowami wydobyły się kłęby pary. Zatrzęsła się z zimna i jeszcze mocniej otuliła się płaszczem. - Mów mi Angell...
- Jestem...
- Proszę mi nie zdradzać imienia, gdy się nie znamy jest o wiele lepiej...
- Angell to nie jest twoje prawdziwe imię?
- Oczywiście, że nie - puściła oczko. - Idziemy mój drogi panie...
- A dokąd? - zapytałem lekko zaskoczony jej propozycją. - Miałem pani dać napiwek.
- Jest pan słodki w swojej ...