Pięć jenów.
Data: 08.06.2019,
Autor: Marcin123
... jenów, wydawało mi się, że była dla Was bardzo cenna, ważna. A przecież to tylko talizman na szczęście. Marcin chyba nie przesadził z prośbą?
Hana chwilę zbierała się na odpowiedź.
- Tak, normalnie byłaby to bardzo dobra zapłata. Ale ten pieniążek jest... był szczególny – dla mnie, ale przede wszystkim dla mojego taty. Kiedy moja mama zginęła, miała go przy sobie. I zwrócono go mojemu tacie. My wierzymy, że w takich przedmiotach jest cząstka duszy zmarłej. Dlatego był on cenny. Ale to nie jest omamori (talizman ochronny). On pokazuje, kiedy przychodzi zmiana. To trudno wytłumaczyć... A może jest w nim yokai (demon)... żartuję, to tylko przesądy... ale na pewno była to cenna pamiątka po mamie. Marcin nie mógł o tym wiedzieć, prosząc o tę monetę. Musiałam spytać tatę. Tata powiedział, żebym to ja zadecydowała. Żebym oceniła, czy Marcin jest osobą godną, która uszanuje ten ważny dla nas przedmiot, jeśli go otrzyma. Zdecydowałam, że tak. Poza tym być może to, że z całej zawartości portfela Marcin wybrał właśnie ją, jest samo w sobie znakiem. To była trudna dla mnie chwila, bo zaproponowanie czego innego w zamian za monetę byłoby utratą twarzy – tak przeze mnie, ale co gorsza, przez właściciela portfela, czyli tatę, który ma pozycję i jest szanowaną osobą. Tata w tym momencie powierzył w moje ręce swój honor. A utrata twarzy jest niedopuszczalna.
- Hana – powiedziałem. – Skoro jest dla Was taka ważna, to czy jest jakiś sposób, by ją Wam zwrócić?
- Marcin, nie ma ...
... potrzeby w ogóle o tym rozmawiać – teraz, kiedy Ciebie znam lepiej, wiem, że podjęłam właściwą decyzję. A po tym, co Ci teraz powiedziałam jestem pewna, że tym bardziej będziesz ją szanował.
- Możesz być całkowicie pewna, Hano – powiedziałem poważnie, patrząc Hanie w oczy.
Któregoś dnia dziewczyny rano miały iść biegać i wrócić koło 9.00. Po śniadaniu w swoim domu wyszedłem i poszedłem do Milenki. Dziewczyny powinny już być po bieganiu. Drzwi wejściowe były otwarte, więc na pewno wróciły. Z łazienki dochodził szmer prysznica. Na pewno Milenka kąpie się po bieganiu... no to ją zaskoczę... po cichutku otworzyłem drzwi od łazienki. Kabina prysznica była zaparowana... Otworzyłem drzwi od kabiny i...
- Cześć Marcin. Jak chcesz, rozbieraj się i wskakuj koło mnie – powiedziała wcale niespeszona Hana. I spojrzała na mnie tymi swoimi wielkimi, skośnymi oczami... Stała bokiem pod prysznicem. Była naga. Jakże nieprawdopodobnie piękne miała ciało, pośladki, piersi... Na mój widok wcale się nie speszyła, tylko odwróciła się do mnie przodem! Przez chwilę zastygłem...
Miała cudowne ciało. Kolor jej ciemniejszej, niż nasza skóry powodował, że każdy mięsień, ścięgno, zagłębienie rysowało się tajemniczo. Po tej gładkiej, aksamitnej skórze spływały teraz kropelki wody, odbijające światło. Jej skóra mieniła się odblaskami. Była drobnej budowy, ale ze zdziwieniem zobaczyłem, że pod skórą kryją się mocne mięśnie i stalowe ścięgna. Nie przypuszczałem, że ma aż tak wysportowane ciało, jakby ...