1. Pięć jenów.


    Data: 08.06.2019, Autor: Marcin123

    ... długo nie mogła uwierzyć, że to wszystko miało miejsce naprawdę. Głaskała leżące na krześle kimono, przypominała sobie słowa pana Sano i przytulała się do mnie.
    
    - Marcinku, zostaniesz dziś ze mną na noc? Miałam dzisiaj taki nieprawdopodobny dzień. Chciałabym tylko przytulić się, żebyś był przy mnie...
    
    - Pewnie, moje Kochanie – powiedziałem i zadzwoniłem do rodziców, że zostaję do jutra u Milenki.
    
    Był wieczór. Złożone kimono położyła uważnie na stoliczku przy łóżku, koło swojej głowy. Przyglądała mu się.
    
    - Szkoda, że nie ma z nami kochanej Hany... – wyszeptała i ufnie wtulona we mnie zasnęła.
    
    Sam długo w nocy nie mogłem zasnąć. Spokojny oddech śpiącej Milenki. I ta Hana w kimonie... i jej ciało, które widziałem pod prysznicem... wciąż stała mi przed oczami... Znów dostałem potężnego wzwodu. A Milenka spała obok, snem sprawiedliwego. Odwinąłem kołderkę, pod którą spaliśmy, podwinąłem powoli jej koszulkę do góry, nad biodra, na brzuch i zacząłem ją głaskać po udzie. Milenka nie otwierając oczu powiedziała:
    
    - Możesz... chcę... Ale delikatnie, bo jestem bardzo senna...
    
    Rozsunąłem jej nogi i z miłością wycałowałem uda i krocze. A potem delikatnie w nią wszedłem. Jej ciepło wewnątrz... Milenka miała zamknięte oczy i zamruczała, jak kotek. Uśmiechnęła się. Kochaliśmy się powoli, delikatnie. A ja złapałem się na tym, że kochając się z Milenką marzę o kochaniu się z Haną. Wydawało mi się, że pode mną leży nie mój najukochańszy Skarb, a przepiękna Mei, której ...
    ... tak bardzo pragnąłem. Bo chyba ją kocham tak, jak Milenkę i pragnę dokładnie tak, jak Milenki... bardzo...
    
    Dwa dni później, z samego rana, przypomniałem sobie, że dzisiaj Milenka miała mieć jakieś letnie, całodzienne zajęcia na Uniwersytecie. I zobaczyłem, że koło południa przyszedł SMS o takiej mniej więcej treści; „Marcinku, zaopiekuj się dzisiaj Haną, weź ją na spacer, umil jej popołudnie i wieczór. Jest taka samotna bez nas. Umówiłam Was na 16.00 przy kiosku z kwiatami, w parku. Całuski, Twój Miluś.”
    
    Po południu poszedłem do parku. Zobaczyłem ją z daleka. Szła wyprostowana, lekko uśmiechnięta. Elegancka. Jak zwykle, punktualna co do minuty. Miała na sobie zwiewną sukienkę w subtelnych, jasnoniebieskich barwach. Przepiękna dziewczyna. Kiedy mnie zobaczyła, już z daleka zaczęła machać ręką, a kiedy podchodziłem, podbiegła do mnie, mocno objęła i pocałowała w policzek.
    
    - Jestem! Tak się cieszę, że Ciebie widzę! – i obdarzyła mnie swoim cudownym, promiennym uśmiechem.
    
    - Przecież widzieliśmy się wczoraj – roześmiałem się.
    
    - Wczoraj – to zamknięta księga, jutro – jeszcze nie otwarta. Ważne jest tu i teraz.
    
    - Idziemy na lody z szarlotką? – zaproponowałem. Hana wzięła mnie za rękę i gładziła palcem po dłoni.
    
    - Nie wiem, czy to nie będzie niegrzecznością, ale chciałabym iść gdzie indziej.
    
    - Tak? – spytałem zaciekawiony. Hana jakby trochę się zmieszała.
    
    - Milenka mi powiedziała, że miałeś siostrę i ona nie żyje. W Twoim domu, kiedy byłam na obiedzie, nie ...
«12...303132...57»