1. Pięć jenów.


    Data: 08.06.2019, Autor: Marcin123

    ... twarzą do mnie. Zobaczyła mnie w uchylonych drzwiach. Mój wzrok spotkał się z jej pięknymi oczami. Drgnęła, ale w ułamku sekundy opanowała się. Powiedziała cicho:
    
    - Chodź, wejdź, proszę, porozmawiajmy. Ja... Obie bardzo Ciebie kochamy... – wyciągnęła do mnie rękę.
    
    Na dźwięk słów Hany Milenka uniosła głowę i teraz ona mnie dostrzegła. Jakby w odruchu wstydu położyła rękę na swoim kroczu. W jej oczach widziałem potworne przerażenie. Wyjąkała:
    
    - Marcin, nie! Marcin... błagam...
    
    A ja odwróciłem się na pięcie i pobiegłem do wyjścia. Wypadłem na ulicę i biegłem, biegłem przed siebie, a chłód wieczora chłodził moją głowę. Było to tak niespodziewane, widziałem coś, w co nie mogłem uwierzyć... Milenka i Hana kochały się. Milenka kochała się z Haną tak, jak ze mną. Ja kochałem się z Haną tak, jak z Milenką... Kocham Milenkę nad życie... Kocham też Hanę... Milenka... to niemożliwe! Z Haną... to... to... to może i było piękne i bardzo podniecające, ale... co z tym zrobić? Jak ja mam się w tym odnaleźć? To przerosło mój rozum, zmysły, serce...
    
    Wpadłem do domu. Mama widziała, że byłem bardzo wzburzony.
    
    - Co się stało, Marcin, co się stało? – dopytywała. A ja złapałem kask motocyklowy, wciągnąłem kurtkę, rękawice, z garażu szybko wyprowadziłem mojego Triumpha i rzuciłem do mamy:
    
    - Nic, nic... muszę jechać, nie martw się, dam znać – włączyłem starter, wrzuciłem pierwszy bieg. Silnik Bonnie’go zamruczał basowym dźwiękiem. Ruszyłem. Miałem podniesioną do góry ...
    ... przezroczystą osłonę w kasku. Jechałem przed siebie, bez celu, a chłodny wiatr chłodził mi twarz.
    
    Zapadł zmrok, zrobiło się chłodno, a ja wciąż jechałem. Światła samochodów, tylko ja i droga. Bez żadnych myśli. Z boków przelatywały domy, drzewa, wyloty ulic. Miarowy dźwięk silnika uspakajał.
    
    Nie wiem, ile czasu tak jechałem. Wreszcie zatrzymałem się. Nie zsiadłem z motocykla. Wykręciłem i już wolniej, spokojniej, zacząłem jechać z powrotem tą samą drogą. Nie chciałem myśleć. Skupiłem się na drodze.
    
    Kiedy wjechałem na moją ulicę, był już środek nocy. W ciszy pracował silnik mojego Triumpha. Co robić? Gdzie jechać? Przejechałem przed domem, minąłem go. Pojechałem do cioci, która mieszkała kilka kilometrów dalej, pod miastem. Kiedy Asia umarła, spędzałem tam czas w rozpaczy, bo mogłem być sam. Miałem klucz od furtki i garażu wujka. Po cichu, by ich nie budzić, bo w domu były zgaszone światła, wprowadziłem motocykl do garażu i usiadłem na krześle przy warsztaciku. Okryłem się jakimś starym kocem i nie wiem kiedy usnąłem.
    
    Następny dzień spędziłem u cioci. Zadzwoniłem do rodziców. Powiedzieli, że wieczorem przybiegła bardzo zdenerwowana Milenka, szalała z niepokoju o mnie. I dzwoniła do nich Hania, ta Japonka, pytając o mnie. Milenka prosiła, żeby ją natychmiast zawiadomić, jeśli się odezwę. Powiedziałem rodzicom, że u mnie wszystko w porządku, ale chcę być sam i nie chcę, żeby mi ktokolwiek przeszkadzał, dlatego nie powiem, gdzie jestem. A Milence mogą odpowiedzieć, że odezwałem ...
«12...505152...57»