Połowiczny niefart
Data: 06.05.2020,
Kategorie:
Klasycznie,
Nastolatki
wspomnienia,
Autor: Indragor
... postarać – pomyślałam nieco rozczarowana – tylko słone paluszki. Zaraz jednak mile mnie zaskoczył, przynosząc z kuchni aż dwa rodzaje ciasta i jeszcze talerzyk z ciasteczkami i kawałkami czekolady.
– Mam jeszcze szampana, wypijemy za stare czasy? – Łobuzersko się uśmiechnął.
– Dawaj! – Rzuciłam odwzajemniając uśmiech.
Kiedy to ja ostatnio piłam szampana? Ach tak, na Sylwestra.
– Za nasze spotkanie – powiedział stojąc, gdy już bąbelki wypełniły kielichy.
Też wstałam. Trąciliśmy się kieliszkami i tak jakoś spontanicznie wyszło, iż dałam mu w policzek buziaka. On nie pozostał mi dłużny i też poczułam na swoim policzku jego pocałunek. Poczułam coś jeszcze, co mnie zaniepokoiło. Sądziłam, że te dawne szkolne uczucie uleciało bezpowrotnie. Teraz gdy staliśmy blisko siebie i on mnie pocałował, doświadczyłam przypływu podniecenia. Nie był bardzo silny, ale wystarczająco, bym na dłuższą chwilę stała się nieco wilgotna pod majtkami. I nagle na krótko poczułam, to było takie dziwne uczucie, jakbym znów miała siedemnaście lat.
Rozmawialiśmy długo, wspominając lata szkolne, przygody, wpadki, drobne zwycięstwa, nauczycieli, ale też o tym, co działo się z nami przez te dziewięć lat. Nawet nie myślałam, że będzie tak przyjemnie znowu się spotkać i pogadać. Spojrzałam na sofę, jakoś nie dawała mi spokoju. Nie wytrzymałam.
– Masz ładną sofę. Brakuje ci tylko kota.
– Kota? – Przez jego głos przebijało wielkie zdziwienie.
– Gdybyś miał kota pasowałby do sofy, mógłby ...
... tak sobie leżeć na górze. Byłby komplet.
– Aaa tak... rzeczywiście – zaśmiał się – moja przyszła ma kota. Czekaj, czekaj, ty jeszcze jej nie widziałaś. Pokażę ci zdjęcie.
Wyciągnął z szafki zdjęcie i podał mi. Z pewnym ociąganiem spojrzałam. Znów poczułam to nieprzyjemne ukłucie w piersi, jak wtedy gdy powiedział mi o ślubie. Nastawiłam się na jakąś blondaskę a tymczasem zobaczyłam szatynkę, ale taką o dość ciemnych włosach, z pogranicza brunetki można powiedzieć. To najbardziej mnie uderzyło. Miała praktycznie takie same włosy jak ja. Z ogromną siłą wróciło wspomnienie, kiedy był on moim chłopakiem. Jakby to było wczoraj albo wręcz przed chwilą. Przypomniałam sobie jak dotykał moich włosów i powtarzał, że takie włosy najbardziej mu się podobają i że są najcudowniejsze na świecie. Czyżby żenił się z nią dla tych włosów? E, chyba coś jeszcze musiało być... Te chwile, gdy byliśmy razem... Niespodziewanie łzy same napłynęły mi do oczu. Z trudem powstrzymałam się, aby nie rozpłakać. Musiałam. Dopiero by było widowisko, gdybym zaczęła ryczeć. Dobry nastrój, jaki miałam przez cały czas wizyty nagle uleciał. Westchnęłam ciężko.
– Fajna. Mam nadzieję, że będziesz z nią szczęśliwy. – Powiedziałam oddając zdjęcie unikając równocześnie jego wzroku.
Koniecznie jakoś musiałam zmienić temat. I to szybko. Jedyne co teraz przyszło mi do głowy to ten pechowy dzień dziewięć lat temu, kiedy to nie doszło do mego rozdziewiczenia. Pomimo że od dawna byłam pewna co się stało, chciałam ...