Puszka Pandory - cz.2. Czas próby (lateks)
Data: 26.05.2020,
Kategorie:
Fetysz
Hardcore,
Masturbacja
Autor: X_Hank
... ja już sam nie wiem czy mogę teraz komuś jeszcze zaufać. Te japonki wydawały się również bardzo przyjacielskie, a jak to się skończyło.
Kasia wróciła po chwili z biletem w jednej ręce i jakąś koszulką w d**giej.
- Kupiłam Ci koszulkę, nie masz przecież żadnych ciuchów, załóż chociaż to.
Założyłem koszulkę z napisem "I LOVE BERLIN" na swój podniszczony kombinezon i jeszcze raz podziękowałem dziewczynom za bilet. Nadal zastanawiałem się, co jeszcze wydarzyło się tej nocy. Na razie przypomniałem sobie tylko tego Lucyfera, który wyruchał mnie boleśnie w dupsko, ale przecież to mógł być tylko początek. Czy ten buchaj zgwałcił mnie jeszcze na imprezie, czy może byliśmy gdzieś indziej? Czy to była zaplanowana akcja, czy czysty przypadek? Nie wiem, nic nie pamiętam, może kiedyś się dowiem, najważniejsze, że wracam do kraju i jakoś przeżyłem tą feralną noc.
Droga powrotna do Polski minęła całkiem szybko. Dziewczyny okazały się zupełnie normalne. Najpierw brunetka obciągnęła mi w kiblu, a potem zrobiłem jej minetę i wyruchałem w toalecie, aż zakwiczała z rozkoszy. Pół godziny później blondynka wylizała mi dokładnie odbyt, za co byłem jej ogromnie wdzięczny, bo strasznie mnie tam piekło po całonocnym ruchaniu. Zwierzyła mi się później, że pierwszy raz lizała tak gładki tyłeczek. Eh, gdyby tylko wiedziała, kto go wcześniej polerował... Wygrzmociłem ją również z wdzięcznością, a potem wylizałem jej odbyt i doprowadziłem do ponownego szczytowania przez jednoczesną palcówkę w ...
... dupę i cipę jednocześnie. Dziewczyny wracały z Berlina bardzo zadowolone, nie chciały nawet, abym oddawał im za bilet, a ja zastanawiałem się, gdzie jest mój telefon i dlaczego ta impreza zakończyła się tak okrutnie.
Pożegnaliśmy się na dworcu, dziewczyny dały mi jeszcze na taksówkę i zapisały sobie mój numer telefonu. Nawet nie wiem, czy podałem prawdziwy, chciałem już tylko dotrzeć do domu. Na szczęście nie brałem kluczy, tylko zostawiłem je u sąsiada.
Wszedłem do domu. Na stole leżała moja komórka. Szok, chwyciłem swój telefon. Tylko jeden SMS, odczytałem: "Próba numer dwa zaliczona. Dobrze się spisałeś. Kolejny test już wkrótce, bądź zawsze gotowy". Zastygłem, a po sekundzie odetchnąłem z ulgą. Mam nadzieje, że ten cały program Pandory będzie warty tego wszystkiego, co dzisiaj przeżyłem. Odłożyłem telefon i poszedłem pod prysznic.
Puściłem wodę i zamknąłem oczy. Mocno odsapnąłem i oparłem się o ścianę. Polałem się obficie żelem do kąpieli... szyja, piersi, brzuch, tyłek, odbyt... mój odbyt faktycznie był taki gładki, nie pamiętam, aby kiedyś był taki... włożyłem sobie dwa palce do pupy i zacząłem się onanizować... nagle znowu coś błysnęło... kolejny flashback... teraz to ja obciągam wielkiego kutasa... jeden wielki kutas mnie wali od tyłu w tyłek, a ja obciągam tego d**giego. Nie wiem gdzie jestem, nie wiem z kim jestem, ale niemal czuję, jak przytrzymuję rękoma czyjeś wielkie jądra i ciągnę jakiegoś kutasa bezustannie, aż mi smarki lecą z nosa. Czuję, jak nie mogę ...