Puszka Pandory - cz.2. Czas próby (lateks)
Data: 26.05.2020,
Kategorie:
Fetysz
Hardcore,
Masturbacja
Autor: X_Hank
... złapać oddechu, ale staram się wciągnąć tego kutasa coraz głębiej. Nagle ktoś mnie łapie za nos i ściska go z całej siły, a ktoś inny chwyta mnie za gardło i dociska jeszcze głębiej. Czuję, jak potężne ciśnienie uderza mi w oczy, które niemal wychodzą mi z orbit. Wtedy, nagle ktoś wyciąga swego kutasa z moich ust, a ja łapię zachłannie powietrze i zaciągam się nim łapczywie. Nabieram powietrza, gdy wielki kutas ponownie wbija mi się w gardło, zasysam go jeszcze mocniej, aż do samych jąder. Olbrzymie prącie przechodzi przez całe moje gardło, zatrzymując się gdzieś w przełyku i nagle eksploduje z całej siły, zalewając moje wnętrzności, a sperma wbija mi się do przełyku, skąd uderza prosto do głowy. Wciągam w siebie ogromną ilość spermy, która niemal eksploduje w mojej głowie, by wypłynąć w końcu przez nos, a nawet oczy i uszy. Jeszcze sekunda nacisku wewnątrz mojej głowy i kutas wreszcie wycofuje się na dobre z mojego gardła, a ja padam omdlały na podłogę i zaciągam powietrze jak ryba wyciągnięta z wody. Czuję smak spermy, jest gorąco i lepka, nie mogę się podnieść, cały jestem oblepiony tą spermą, sam chyba również eksplodowałem, teraz niczego już nie czuję, nie mam sił się ruszyć, ale czuję się spełniony, mega spełniony... i nagle wszystko się kończy, znowu biorę prysznic, tak, to był tylko kolejny flashback, ale czuję, że się przy nim spuściłem, nawet nie pamiętam, jak zwaliłem sobie konia, ale czuję jeszcze spermę na dłoniach, palcach, a także na brzuchu i nogach... ...
... Wytarłem się szybko i położyłem do łóżka. Ale jazda, czy to moje prawdziwe wspomnienia, czy tylko urojenia? Sam już nie wiem, nie mam siły o tym dłużej myśleć, przyłożyłem tylko głowę do poduszki i zasnąłem błyskawicznie. Tej nocy już nic więcej mi się nie przypomniało.
Nawet nie wiem, ile spałem, ale chyba dość długo, by wystarczająco odpocząć. Ten jeden, jedyny raz w tym miesiącu nie spałem w lateksach. Po prostu, po wyjściu spod prysznica padłem tylko na pościel i zasnąłem. Na szczęście, byłem świeżo po zaliczeniu d**giego testu i nikt mnie tej nocy nie sprawdzał. Obudziłem się rano wyjątkowo wypoczęty i szybko założyłem lateksową bielizną. Nawet nie wiem, ile spałem. Dzień, a może dwa. Nieważne, starałem się otrząsnąć z kolejnych wspomnień, na szczęście nic więcej sobie nie przypomniałem. Może to dobrze. Najważniejsze, że d**gi test zaliczony. A co się działo w Berlinie, zostało w Berlinie. Mam nadzieję, nie będę musiał do tego już nigdy wracać.
Zostało jeszcze tylko kilka dni i ostatni test do zaliczenia. Ciekawe, kiedy ktoś mnie znowu sprawdzi i jak to będzie wyglądało. Chciałbym mieć już to wszystko z głowy. Te d**gie zaliczenie troszkę mnie wykończyło i przeraziło jednocześnie. Czy to nie za daleko idzie? Czy to wszystko jest tego warte? Przez chwilę mnie ogarnęło jakieś zwątpienie, a po chwili przypomniałem sobie radosne chwile z Kejti, albo ten pierwszy test w kinie, to również było mega przyjemne. Jeden gorszy dzień nie popsuje mi zabawy. Tak daleko już zabrnąłem, ...