Czerwony kapturek
Data: 14.06.2019,
Kategorie:
Wilk,
bajka realistyczna,
czerwony kapturek,
kontrowersyjne treści,
Autor: starski
... wyprostować – Wyjęczała cierpiącym głosem. – Leżę w ciepłym, to może przejdzie.
- Dyć na dworze taki upał, może na słonku lepiej żebyś się wygrzała!
- A jeszcze przewieje i się pogorszy, a tyle mam roboty...
Wilk wskoczył nagle na łóżko babci i nosem starał się odgrzebać ją z narzuty.
- No czego ty tu, huncwocie! – Odganiała go babcia, gdy wpychał pysk pod kapę. – Poszedł mi stąd! Ale już!
Wilczysko, niechętnie, zeskoczyło z siennika i smętnie zakręciło się po izbie. Ja oparta o klęcznik, u stóp babcinego łóżka, śledziłam go niepewnym wzrokiem. Wreszcie burknął i wybiegł do sieni.
- Toż ja ci mogę pomóc, co tylko masz do zrobienia. Ty będziesz mi mówić, a ja zaraz się ze wszystkim uwinę – zaproponowałam. Babcia skrzywiła się nieco i znów poprawiła pod przykryciem, jakby nie do końca jej było pod nim wygodnie.
- Bułeczek chciałam napiec i wino przecedzić – Zaczęła wymieniać, ni to do mnie, ni do samej siebie. Wilk wrócił. Poczułam jak mokry nos znów trącił mnie pod kolanem. Aż podskoczyłam, gdy nagle wilczysko mlasnęło mnie po udzie. O mały włos nie wywróciłam się z całym klęcznikiem. Babcia, zajęta poprawianiem poduszek, nie zwróciła uwagi, a ja znów niemal podskoczyłam pod sufit, gdy wielki łeb wepchał się pod spódniczkę i Wilk mlasnął mnie prosto w pitkę. Zacisnęłam garści na krawędzi stóp łóżka i tylko wytrzeszczyłam oczy. Raz ze strachu, a dwa z zaskoczenia. Przypomniało mi się, że przecież nie miałam na sobie majteczek, zmiędlone, przy wejściu ...
... schowałam w kieszeni.
Wiadomo wszystkim, że psy niuchają między nogami, taka ich psia natura, a jeśli jest do tego co wąchać, czasem trudno się od takiego zwierza opędzić. Z Wilkiem widać było tak samo. Gdyby to był Kruczek, czy Azor, już bym świstnęła po pysku, ale Wilka się bałam. Jak wilka.
- Poleżę jeszcze chwileczkę i zaraz się podniosę – wystękała babunia gdy wreszcie umościła się wygodnie na łóżku. Wilk tym czasem, parsknął mi prosto w cipkę i zaraz wciągnął nochalem, aż poczułam jakby przeciąg w kroku. Myślę, że cała się zrobiłam czerwona na licu. Jedną ręką odważyłam się obciągnąć zadartą na tyłku spódnicę, ale zakryłam tylko tkwiący pod nią włochaty łeb. Wilk tym czasem mlasnął mnie porządnie, aż poczułam jego jęzor z przodu pitki. Podrzucił mnie na nosie, jakby chciał co ze mnie wytrzepać. Znów chlasnął jęzorem po cipce i znów zaraz i jeszcze raz za chwilę i już nie mogłam się powstrzymać, żeby nie jęknąć, bo takie mi dreszcze przeszły po tyłku i plecach, że aż je na jagodach poczułam.
- Co ci tam? – Babcia zmierzyła mnie znad okularów – Co masz takie duże oczy?
- Bo ciemno tu babciu i tak ślepie, żeby ciebie lepiej widzieć – wystękałam, a Wilk lizał mnie tak zachłannie, że poczułam niby żywy ogień pomiędzy nogami.
- A co się tak, prężysz? Czepiłaś się tego łóżka, że aż ci kości zbielały.
- Bo chyba muszę do łazienki, babuniu – Wygięłam się i wyjęczałam z trudem, bo Wilk z coraz większym zapałem chlipał mi po cipce i wokół.
- A co tak te zębiska ...